Dowiedzieliśmy się, że w ostatnich pięciu kwartałach zgłoszono około 100 zapotrzebowań na loty marszałka Sejmu między Warszawą a Rzeszowem. Będziemy sprawdzać, ile z tych lotów faktycznie się odbyło - mówili posłowie PO-KO po kontroli poselskiej przeprowadzonej w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Robert Kropiwnicki (PO) stwierdził, że materiały są "bardzo obiecujące". W czwartek politycy opozycji odbyli również kontrolę poselską w Służbie Ochrony Państwa.
We wtorek posłowie klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras i Jan Grabiec zwrócili się do szefa KPRM Michała Dworczyka o udostępnienie, w ramach kontroli poselskiej, wszystkich dokumentów dotyczących przelotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego rządowymi samolotami. Posłowie w odpowiedzi otrzymali 11 stron dokumentów. Najstarszy z nich jest datowany na 8 stycznia 2019 roku, najnowsze pochodzą z początku lipca. To informacje o lotach oraz złożone na nie zapotrzebowania. Nie ma na nich nazwisk pasażerów, a jedynie ich liczba.
Kierwiński: trzeba przeanalizować 400 stron dokumentów
W czwartek Jan Grabiec, Marcin Kierwiński i Robert Kropiwnicki odbyli kontrolę poselską w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych oraz w siedzibie Służby Ochrony Państwa. Politycy zapowiedzieli na piątek kontrolę poselską w I Bazie Lotnictwa Wojskowego w Warszawie.
Po wizycie w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że "dotychczas wszystkie kontakty zarówno z przedstawicielami wojska, jak i administracji wyglądają poprawnie".
- Mamy deklarację udostępnienia dokumentacji tej, która jest w posiadaniu tych instytucji. Będziemy ją analizować i wtedy wyciągać wnioski - informował.
Na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie Marcin Kierwiński poinformował, że otrzymał zapewnienie od komendanta SOP, że dokumenty, o które zabiegano we wniosku, w tym listy pasażerów lotów na trasie Warszawa-Rzeszów, zostaną przedstawione bez zbędnej zwłoki. - Liczymy, że to będzie początek przyszłego tygodnia - dodał poseł.
- Po trzech kontrolach, które wykonaliśmy, dziwi nas, że nie ma żadnej centralnej bazy danych, w której gromadzone są wszystkie informacje dotyczące przelotów na trasie Warszawa-Rzeszów - oświadczył Kierwiński. - To tworzy wrażenie bałaganu w dokumentach, to utrudnia postawienie dzisiaj jednoznacznych wniosków, to wymaga od nas przeanalizowania około 400 stron dokumentów. Zrobimy to jak najszybciej - zadeklarował.
"Taka podróż, z grubsza licząc, odbywała się co trzeci dzień"
- To, co możemy powiedzieć na tym etapie, jeszcze przed wizytą w SOP-ie, to to, że podróży pana marszałka na trasie Warszawa - Rzeszów było bardzo, bardzo dużo - mówił wcześniej Kierwiński, po wyjściu z siedziby Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, a jeszcze przed wizytą w Służbie Ochrony Państwa.
Przekazał, że zdarzały się miesiące, że "taka podróż, z grubsza licząc, odbywała się co trzeci dzień".
- Na pewno to, co jest dla nas najbardziej interesujące, to kwestia list pasażerów. Mamy nadzieję, że te listy pasażerów uzyskamy podczas kontroli w SOP-ie, bo to tam ta lista pasażerów musi być zdeponowana, na pewno jest [tam - przyp. red.] zbierana. I wtedy przedstawimy całościowe wnioski - dodał.
- Mamy pełen wykaz zapotrzebowań złożonych przez kancelarię pana marszałka Kuchcińskiego na trasę Warszawa-Rzeszów od marca 2018, a więc trzy kwartały roku 2018 i rok 2019 - uściślił Kierwiński po wizycie w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Przekazał, że w tym okresie, obejmującym w sumie pięć kwartałów, zgłoszono około 100 zapotrzebowań na loty.
Nie tylko odrzutowce, ale też śmigłowce i samoloty CASA
Posłowie tłumaczyli jednocześnie, że na razie nie będą przedstawiać konkretnej liczby zapotrzebowań, bo do niektórych były robione korekty i anulowania. Kierwiński wymienił, że "jeśli chodzi na przykład o zapotrzebowania w październiku 2018 roku, to można wyciągnąć wniosek, że były one co drugi dzień".
Dodał także, że w tych zapotrzebowaniach nie znajdowały się jedynie odrzutowce, ale także śmigłowce i samoloty CASA. - Na razie bazujemy na liczbie zapotrzebowań na loty, a nie faktycznie odbytych lotów - zastrzegł jednocześnie.
Poseł PO Robert Kropiwnicki dodał, że materiały są "bardzo obiecujące".
Według Kropiwnickiego z dokumentów można wyczytać, że marszałek Sejmu zaczął "intensywnie latać" wojskowymi maszynami od czerwca 2018 roku. - Możemy zauważyć, że latał gulfstreamem, ale również bardzo często używał śmigłowca i wojskowej Casy - mówił poseł na konferencji. Dodał, że we wrześniu i październiku 2018 roku marszałek Sejmu odbył po kilkanaście lotów do Rzeszowa i z powrotem. - Na pokład samolotu był zamawiany catering dla pana marszałka - zaznaczył.
Autor: mjz,js//now / Źródło: TVN24, PAP