Sejmowy korytarz prowadzący do gabinetu marszałka Marka Kuchcińskiego został w czwartek zasłonięty kotarą. Przed nią stanął dodatkowo baner. "Biedak się zabarykadował. Wstyd" - komentowała opozycja. Szef Centrum Informacyjnego Sejmu "ograniczony ruch przed gabinetem" tłumaczył "wtargnięciem trojga posłów do sekretariatu marszałka".
Nowe ograniczenia dostępu do sejmowych pomieszczeń pojawiły się w czwartek. Korytarz prowadzący do gabinetu marszałka Marka Kuchcińskiego został szczelnie zasłonięty kotarą. Ustawiono także duży baner z napisem "550-lecie Parlamentaryzmu Rzeczypospolitej".
- Rozumiem panie marszałku, że jest pan absolwentem szkoły ogrodniczej, ale to nie znaczy, że musi pan ogradzać wszystkich i od wszystkich. Jak to wygląda? Postawił pan kotarę z logo 550-lecia parlamentaryzmu i schował się za tą kotarą. Odgrodził się pan od Polaków i od dziennikarzy. To się kupy nie trzyma - komentował na konferencji w Sejmie Jakub Stefaniak, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Do sprawy odniósł się też na Twitterze. "W Sejmie pod kierownictwem PiS słowo ogrodnik nabiera nowego znaczenia. Kuchciński ogrodził się nawet w budynku przy swoim gabineciku. Podobno za kotarą i banerkiem trwa jakieś ważne spotkanie" - napisał.
"Wstyd!"
Także inni posłowie opozycji komentowali na Twitterze.
"Wyrosła ściana w korytarzu marszałkowskim" - skomentował Krzysztof Brejza (PO).
Marek Sowa z Nowoczesnej ironizował, że "do Marszałka można się dostać tylko przez okno". "Do wczoraj wejście blokowała Straż Marszałkowska, a od dziś zamknięty jest cały korytarz. Biedak się zabarykadował w 550-lecie Parlamentaryzmu Rzeczypospolitej. Wstyd!" - napisał.
Do Marszałka @MarekKuchcinski można się dostać tylko przez okno. Do wczoraj wejscie blokowała #StrażMarszałkowska, a od dziś zamknięty jest cały korytarz.
— Marek Sowa (@SowaMarek) 17 maja 2018
Biedak się zabarykadował w 550-lecie Parlamentaryzmu Rzeczypospolitej. Wstyd!@Nowoczesna@KObywatelskaPON pic.twitter.com/XBHFH3gFPY
Sławomir Nitras (PO) ocenił, że "marszałek Kuchciński musi naprawdę czuć się zagrożony". "Zabarykadować się we własnym gabinecie? Może lepiej od razu w Bieszczady wyjechać? Pan będzie miał spokój i Sejm będzie ponownie normalnie funkcjonował" - napisał.
Marszałek @MarekKuchcinski musi naprawdę czuć się zagrożony. Zabarykadować się we własnym gabinecie? Może lepiej od razu w Bieszczady wyjechać? Pan będzie miał spokój i Sejm będzie ponownie normalnie funkcjonował. #swiatsiesmieje pic.twitter.com/4i3BLoSpnD
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) 17 maja 2018
"Ograniczony ruch przed gabinetem"
Według Andrzeja Grzegrzółki, dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu, ograniczony ruch przed gabinetem" to konsekwencja "wczorajszego wtargnięcia trojga posłów do sekretariatu Marszałka Sejmu".
Paulina Hennig-Kloska, Kamila Gasiuk-Pihowicz i Marek Sowa z Nowoczesnej chcieli wejść w środę do gabinetu Kuchcińskiego, aby porozmawiać z nim o decyzji o niewpuszczeniu do parlamentu Janiny Ochojskiej, która chciała spotkać się z protestującymi osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami.
Grzegrzółka zapowiedział, że "sprawa trafi do Komisji Etyki".
Wczorajszego wtargnięcia trojga posłów do sekretariatu Marszałka Sejmu i słów, które tam padły, nie można w żaden sposób usprawiedliwić. Ograniczony ruch przed gabinetem to tylko jedna z konsekwencji. Sprawa trafi też do Komisji Etyki. @hennigkloska @Gasiuk_Pihowicz @SowaMarek
— Andrzej Grzegrzółka (@AndrGrzegrzolka) 17 maja 2018
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@Jakub_Stefaniak