Czuchnowski: pytanie, czy szef KNF działał sam, czy też był wysłannikiem jakiejś grupy

Wcjeiech Czuchnowki komentuje rozmowę szefa KNF i prezesa banku
Czuchnowski o dalszym rozwoju afery KNF
Źródło: tvn24
W takich rozmowach chodzi o to, żeby było jak najbardziej dyskretnie, żeby było jak najmniej dowodów, że ktoś taką propozycję złożył - mówił na antenie TVN24 Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", jeden z autorów tekstu o spotkaniu szefa Komisji Nadzoru Finansowego z właścicielem Getin Noble Bank. Za "podstawowe pytanie" uznał, czy szef KNF "działał sam, czy był wysłannikiem jakiejś grupy".

We wtorkowym artykule "Gazeta Wyborcza", napisała, że szef KNF Marek Chrzanowski miał złożyć propozycję korupcyjną bankierowi Leszkowi Czarneckiemu.

Marek Chrzanowski we wtorek po godzinie 15 poinformował, że złożył rezygnację z funkcji szefa KNF.

W rozmowie z TVN24 jeden z autorów artykułu, Wojciech Czuchnowski, który wraz z Agnieszką Kublik jest autorem artykułu, opowiadał, że 28 marca 2018 roku "Leszek Czarnecki został poproszony o przyjście do szefa Komisji Nadzoru Finansowego, Marka Chrzanowskiego". - Powinien być przyzwyczajony do takich rozmów, bo odbył ich już kilka w ostatnich latach, dlatego, że jego bank jest mocno nadzorowany przez KNF i przeżywa dość duże kłopoty - zauważył Czuchnowski.

Wojciech Czuchnowski komentuje aferę KNF

Wojciech Czuchnowski komentuje aferę KNF

- Nietypowe w tym wezwaniu było to, że szef KNF-u poprosił go, żeby tym razem przyszedł sam, bez prawnika, bez żadnego partnera, a rozmowa ma się odbyć w cztery oczy. To wzbudziło podejrzenia Czarneckiego, który wyposażył się w trzy urządzenia nagrywające - opowiadał Czuchnowski. - Już sama ta sytuacja wskazywała, że dojdzie do czegoś, co jest co najmniej poza protokołem - ocenił.

Wojciech Czuchnowski o spotkaniu Chrzanowski - Czarnecki

Wojciech Czuchnowski o spotkaniu Chrzanowski - Czarnecki

Trzy fazy rozmowy Chrzanowski - Czarnecki

- Przebieg tej rozmowy miał trzy trzy fazy. W pierwszej fazie Chrzanowski jako urzędnik, który jest górą wobec petenta (którym był w tej sytuacji Czarnecki), powiedział Czarneckiemu, że "pana bank jest w trudnej sytuacji, szereg osób w rządzie i KNF-ie chciałoby ten bank upaństwowić, ale ja jestem po pana stronie, ja mogę panu pomóc" - opowiadał Czuchnowski.

- Następnie mówi mu, w jaki sposób może mu pomóc. Wymienia tam kilka rzeczy. Zadeklarował, że doprowadzi do zwolnienia członka KNF-u Zdzisława Sokala, który chciał upaństwowić Getin Bank. W bardzo złych słowach się o tym Sokalu wypowiadał - relacjonował dziennikarz.

- Następnie (Chrzanowski - red.) mówi, co w zamian - proszę zatrudnić wskazanego przeze mnie człowieka. Omawia szczegóły wynagrodzenia tego człowieka, mówi, że ten człowiek ma odpowiednio zarabiać i że te zarobki mają być związane z wartością banku - opisywał Czuchnowski.

Zaznaczył, że wszystko to zostało nagrane przez Czarneckiego.

"To jest typowe zachowanie w spawach korupcyjnych"

Dziennikarz zwrócił także uwagę na to, co nie zostało zarejestrowane.

- Nie została nagrana jedna rzecz. W pewnym momencie, kiedy jest mowa o tej propozycji korupcjogennej, według Leszka Czarneckiego prezes KNF-u podsuwa mu kartkę, z napisem 1 procent. To jest właśnie jeden procent od wartości, tak zwanej kapitalizacji Getin Banku - opisywał Czuchnowski. Chodzić miało o 1 procent od wartości banku, czyli o około 40 milionów złotych, wynagrodzenia dla "protegowanego".

- To pisanie na kartkach to jest typowe zachowanie w sprawach korupcyjnych - ocenił dziennikarz. - Generalnie w takich rozmowach chodzi, żeby było jak najbardziej dyskretnie, żeby było jak najmniej dowodów, że ktoś taką propozycję złożył - zauważył.

Czuchnowski o propozycji korupcyjnej ze strony szefa KNF-u

Czuchnowski o propozycji korupcyjnej ze strony szefa KNF-u

- Zgadzam się z takim poglądem, że nawet gdyby nie padła ta propozycja jednego procenta, to już sam fakt, że urzędnik w stopniu ministerialnym domaga się od szefa prywatnego banku zatrudnienia kogoś i negocjuje warunki pracy, to już jest podstawa do tego, żeby ten urzędnik przestał pełnić swoją funkcję - ocenił.

"Zdecydowanie to nie jest cała historia"

Czuchnowski pytany był również o możliwy dalszy rozwój sytuacji.

- Zdecydowanie to nie jest cała historia. Tam jest kilka wątków rozwojowych. Podstawowe pytanie, czy Marek Chrzanowski (szef KNF - red.) działał sam, czy był wysłannikiem jakiejś grupy. On tam (na nagraniu - red.) w pewnym momencie mówi, że on wykonał tylko pewne zobowiązanie, które miał. Pytanie, czy to tylko taki lapsus językowy, czy był wobec kogoś zobowiązany - komentował Czuchnowski.

Dziennikarz przypomniał, że zaraz po spotkaniu Chrzanowski i Czarnecki spotkali się z Adamem Glapińskim, szefem Narodowego Banku Polskiego. Przypomniał, że to Glapiński "promował" Marka Chrzanowskiego na funkcję przewodniczącego KNF-u.

Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: