Wulkan Cumbre Vieja wybuchł miesiąc temu. Od tego czasu zniszczył ponad 700 hektarów terenu i dwa tysiące budynków. Z formacji płyną nowe strumienie lawy i zagrażają kolejnym miejscowościom.
W ciągu miesiąca od rozpoczęcia erupcji wulkanu Cumbre Vieja na kanaryjskiej wyspie La Palma lawa zniszczyła ponad dwa tysiące budynków - poinformowały we wtorek wieczorem władze regionu.
Kolejne strumienie lawy
We wtorek kolejne budynki stawały w płomieniach, ponieważ wulkan znów wyrzucił z siebie większe ilości lawy.
Z informacji przekazanych mediom przez rząd autonomiczny Wysp Kanaryjskich wynika, że niebawem do Oceanu Atlantyckiego dotrze kolejny strumień lawy wulkanicznej. W związku ze spodziewaną emisją gazów wskutek kontaktu lawy z wodą kanaryjskie służby zapowiedziały konieczność ewakuacji kolejnych miejscowości.
Od 19 września, kiedy wybuchł Cumbre Vieja, ewakuowanych zostało łącznie ponad siedem tysięcy mieszkańców La Palmy. Zniszczenia obejmują zasięg 742 hektarów.
Chaos na wyspie
Hiszpańska żandarmeria podała, że wśród osób, które zostały uratowane, są ciekawscy oraz turyści, którzy lekkomyślnie zbliżyli się do miejsc, gdzie płynie magma. We wtorek z niebezpiecznego terenu zabrano cztery osoby, zaś w poniedziałek zawrócono statek z turystami, który zbliżył się do miejsca stykania się lawy wulkanicznej z Oceanem Atlantyckim.
Dziennik "Canarias7" wskazuje, że miesiąc po erupcji wulkanu na wyspie panuje chaos: część dróg w południowo-zachodniej La Palmy jest nieprzejezdnych, a na lotnisku większość lotów jest opóźnionych lub odwołanych.
Tymczasem wulkanolodzy twierdzą, że wraz z wysokim poziomem sejsmiczności rejonu Cumbre Vieja zakończenie erupcji wulkanu nie nastąpi szybko. Wskazują, że w ciągu ostatniej doby w jego okolicach zanotowano blisko 50 trzęsień ziemi.
Źródło: PAP, Reuters