Śnieżyce nawiedziły Kalifornię. Gwałtowna aura spowodowała, że tysiące domów zostało pozbawionych prądu. Miejscami pokrywa śnieżna może przekraczać trzy metry.
Potężna zamieć śnieżna przetoczyła się przez Kalifornię. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) wydała w sobotę ostrzeżenia przed tym pogodowym zagrożeniem. Zamieć śnieżna spowodowała, że warunki na drogach były wyjątkowo trudne - widzialność była ograniczona, a nawierzchnia bardzo śliska. Warunki atmosferyczne zmusiły lokalne władze do zamknięcia w piątek między innymi wielokilometrowego odcinka międzystanowej autostrady numer 80 w hrabstwie Nevada.
Połączenie obfitych opadów śniegu i silnego wiatru najbardziej dało się we znaki regionom położonym u podnóża Sierra Nevada. Tam w sobotę w ciągu godziny spadło średnio ponad siedem centymetrów śniegu. Wiatr osiągał w porywach 160 kilometrów na godzinę.
Obfite opady śniegu
William Churchill, meteorolog z NWS przekazał, że miejscami do niedzieli może spaść nawet 1,5-3,6 metra śniegu.
Dostawca energii Pacific Gas & Electric poinformował około 5 rano w sobotę, że 33 tysiące gospodarstw domowych i firm było pozbawionych prądu. Do godziny 10 liczba ta spadła do 24 tys.
Ośrodki narciarskie położone u podnóża Sierra Nevada podały, że od czwartku do piątku, w ciągu doby, spadło ponad 60 centymetrów śniegu. Występuje tam wysokie lub ekstremalne zagrożenie lawinowe - podała służba meteorologiczna.
Według amerykańskich służb meteorologicznych w najbliższym czasie burze śnieżne mogą też wystąpić w sąsiednim Oregonie i - położonym dalej na północ - stanie Waszyngton.
Źródło: Reuters, The Guardian