Floryda mierzy się ze skutkami tropikalnej burzy. W Miami ulewny deszcz zablokował ulice, a służby ratunkowe musiały udzielić pomocy kilku osobom, które utknęły w zalanych samochodach.
Chociaż burza tropikalna Alex nie nabrała wystarczającej siły, by przemienić się w huragan, poważnie utrudniła życie mieszkańcom Florydy. W nocy z piątku na sobotę ulewy zalały ulice w Miami i Fort Lauderdale, co uniemożliwiło ruch w niektórych dzielnicach.
Część stanu pod wodą
Jak podaje Narodowa Służba Pogodowa (NWS), sztorm tropikalny Alex przyniósł podmuchy wiatru o prędkości 64 kilometrów na godzinę i ulewne deszcze. Według lokalnych źródeł, w nadbrzeżnych okolicach Miami zanotowano opady w wysokości ponad 200 litrów na metr kwadratowy.
Gwałtowne ulewy przyniosły też podtopienia. Część ulic znalazła się pod wodą, a kilku mieszkańców zostało uwięzionych wewnątrz swoich aut. Na pomoc ruszyła straż pożarna z Miami, która pomogła kierowcom w bezpiecznym wydostaniu się z pojazdów.
Deszczowa noc, słoneczny dzień
Usuwanie skutków ulewy trwało kilka godzin. Z wielu miejsc konieczne było odholowanie porzuconych, zalanych aut - ich właściciele opuszczali samochody w panice, przechodząc przez sięgającą do pasa wodę. Nie ma informacji o rannych i ofiarach śmiertelnych.
Niedziela na Florydzie zapowiada się znacznie ładniej. Po gwałtownych ulewach prognozy pogody wskazują, że na południu stanu temperatury sięgną 30 stopni.
Źródło: Reuters, NBC Miami, Accuweather