We wraku statku na dnie Bałtyku zachowały się przyprawy sprzed 500 lat

W 1495 roku Jan Oldenburg, król Danii i Norwegii, przybył do Szwecji na pokładzie swojego flagowego okrętu Gribshunden, aby wziąć udział w spotkaniu ze szwedzkim władcą. Gdy na lądzie prowadzono rozmowy polityczne, zacumowany statek zajął się ogniem i zatonął w porcie, a wraz z nim większość załogi. Wrak został odnaleziony dopiero w latach 60. ubiegłego wieku i od tej pory dostarczył naukowcom wielu informacji na temat sztuki prowadzenia wojny w XV-wiecznej Skandynawii - i nie tylko.

W trakcie wykopalisk, które od 2019 roku prowadzone są przez Brendana Foleya z Uniwersytetu w Lund, naukowcom udało się odnaleźć szafran, pieprz, goździki i inne przyprawy, które zagrzebane były w dnie dookoła wraku. Archeolodzy nie są pewni, w jaki sposób przyprawy przetrwały ponad 500 lat w tak dobrym stanie - jak przypuszczają, pierwotnie mogły znajdować się w pojemnikach, które z czasem uległy rozkładowi, a same zostały przykryte warstwą mułu.

- Bałtyk jest dziwny. Morze ma niską zawartość tlenu, niską temperaturę i niskie zasolenie, więc może się w nim zachować wiele substancji organicznych, które nie zachowałyby się dobrze w innych morzach na świecie - powiedział Foley. - Wcześniej na Gribshunden odkryliśmy pozostałości jesiotra, prestiżowego posiłku dla króla, ale znalezienie takich przypraw jest dość niezwykłe.

Mikael Larsson z Uniwersytetu w Lund, który badał znaleziska, przyznał, że nie spodziewał się znalezienia przypraw we wraku okrętu.

- To jedyny kontekst archeologiczny, w którym udało nam się znaleźć szafran. To coś unikalnego, wyjątkowego - dodał.

W XV-wiecznej Europie przyprawy takie jak szafran czy goździki były symbolem wysokiego statusu, ponieważ tylko bogaci mogli sobie pozwolić na zakup towarów importowanych spoza Europy. Poza przyprawami, naukowcom udało się znaleźć również suszone owoce i nasiona, jak również ślady lulka czarnego - rośliny wykorzystywanej w medycynie.