Od suszy popękały drzewa, a rzeka zmieniła się w zielony dywan

W Belgradzie rzeka Sawa pokryła się grubą warstwą alg. Jak twierdzą serbscy naukowcy, tak duży zakwit jest wynikiem wysokiej temperatury, która utrzymuje się w mieście przez większość lata. Zagrożone są nie tylko miejskie wody, ale także parki i ogrody.

Na początku września fragment rozlewiska rzeki Sawy w Belgradzie, stolicy Serbii, pokrył się gęstym, zielonym dywanem. Łodzie i łabędzie przedzierały się przez grubą warstwę glonów, szczelnie zakrywającą powierzchnię wody.

"To się nigdy wcześniej nie zdarzyło"

Jak opowiadała w rozmowie z agencją Reuters hydrolog Gordana Subakov Simic, szczególnie obfity zakwit został napędzony przez wysoką temperaturę powietrza oraz niewielkie opady. W Belgradzie tego lata zanotowano rekordowo dużą liczbę upalnych dni i gorących nocy. Ciepła woda w Sawie stanowiła doskonałe środowisko dla glonów.

- Ilość tlenu w wodzie spada wprost proporcjonalnie do wzrostu temperatury wody. Wszystkie te warunki są szkodliwe dla organizmów zamieszkujących koryto rzeki, szczególnie podwodnych roślin - tłumaczyła.

Zakwit na Sawie w Belgradzie
Zakwit na Sawie w Belgradzie
Źródło: PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

Badaczka zwróciła uwagę, że susza zdziesiątkowała także miejską roślinność. Nienawadniane rośliny całkowicie uschły, a w Ogrodzie Botanicznym doszło do popękania części drzew. - To się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Wycinamy drzewa, a zmiany klimatyczne spowodują jeszcze większe zniszczenia naszej flory - powiedziała.

Problem w Sawie stanowi także przeżyźnienie wód. Ścieki komunalne, które trafiają do rzeki, nie są wystarczająco oczyszczane. Zanieczyszczone wody pełne są materii organicznej i składników mineralnych, przez co stają się doskonałą pożywką dla glonów i przyspieszają ich namnażanie się. Do tego procesu szczególnie łatwo dochodzi w wolno płynącej wodzie w rozlewiskach, która nie jest napędzana przez główny nurt rzeki, przez co nie dochodzi do mieszania się wody i rozcieńczania ścieków.

Czytaj także: