Rozległe powodzie w Grecji zbierają śmiertelne większe żniwo. Na skutek działania żywiołu życie straciło co najmniej dziesięć osób - poinformowały w piątek miejscowe władze. Trwają poszukiwania czterech zaginionych.
Według najnowszych danych w powodziach zginęło co najmniej dziesięć osób - poinformowały w piątek późnym popołudniem greckie władze. Trwają poszukiwania czterech zaginionych osób.
Burza Daniel, która według greckich meteorologów była najgorszą, jaka nawiedziła ten kraj od 1930 roku, przyniosła katastrofalne powodzie. Zalane zostały domy i drogi, zawaliły się mosty.
Meteorolog George Tsatrafyllias powiedział, że w ciągu doby spadło miejscami więcej deszczu, niż przeciętnie pada przez cały rok w Londynie.
>>> Czytaj dalej: Cyklon śródziemnomorski zrzuca wiadra wody na Grecję. "Czy tak wygląda początek końca raju?"
Ogromne szkody
W wielu regionach środkowej Grecji trwa akcja ratunkowa. Ratownicy przy pomocy śmigłowców ewakuują ludzi z dachów zalanych domów. Mieszkańcy twierdzą, że miejscami woda miała głębokość trzech metrów.
Wśród najbardziej poszkodowanych obszarów jest miasto portowe Wolos, otaczający je górzysty obszar Pelion, a także miasta Trikala i Karditsa.
Od wtorku ewakuowano ponad 700 osób w regionie Tesalii. - Szkody, jakie ponieśliśmy w naszych domach, są nieodwracalne. Praca całego życia została utracona w ciągu dwóch godzin - powiedział Haralampos Tsergas z miejscowości Palamas.
Źródło: Reuters