Do 16 wzrosła liczba ofiar tragicznej powodzi w argentyńskim mieście Bahia Blanca. Katastrofę wywołały burze, które w piątek przyniosły nad region ekstremalne opady deszczu. W związku z kataklizmem argentyński rząd wprowadził trzydniową żałobę narodową.
W niedzielę popołudniu argentyński minister bezpieczeństwa Javier Alonzo poinformował o odnalezieniu 16 ofiary powodzi w Bahia Blanca. Jest nią kierowca prywatnej firmy transportowej, który ostatni raz był widziany, jak próbował ratować dwie dziewczynki. Ich los nadal pozostaje nieznany, a policja prowadzi akcję poszukiwawczą.
Jak podają lokalne media w wyniku powodzi około 40 procent miasta jest pozbawione prądu. Z powodu liczby ofiar i skali katastrofy argentyński rząd wprowadził trzydniową żałobę narodową.
"Myślałam, że umrę tego poranka"
Zdaniem burmistrza Bahia Blanca straty spowodowane powodzią mogą wynieść setki milionów dolarów. Do tej pory argentyński rząd przekazał pomoc finansową w wysokości niecałych 10 milionów dolarów. Na miejsce katastrofy zostało wysłane wojsko i specjalne służby, które mają nieść pomoc poszkodowanym. Niektóre miejsca będą dostępne dla ratowników dopiero po wyschnięciu, co może potrwać kilka dni. Skalę kataklizmu pokazują relacje ocalałych.
- Mysłałam, że umrę tego poranka, to było straszne. W kilka sekund nasz dom był zalany. Mój mąż poszedł po drabinę (...) Woda była wszędzie - mówiła jedna z mieszkanek Bahia Blanca.
- Patrzenie na to przynosi mi cierpienie i bezsilność, ale nie możesz walczyć z naturą - dodał syn jednej z ofiar.
W piątek położone na wybrzeżu Atlantyku miasto Bahia Blanca liczące około 330 tysięcy mieszkańców zostało zalane. Powodzie były wywołane gwałtownymi burzami, którym towarzyszyły ulewne opady deszczu. W ciągu ośmiu godzin spadło tam 400 litrów wody na metr kwadratowy. Transport publiczny został sparaliżowany, a lotnisko zamknięte. Ewakuowano ponad tysiąc osób.
Źródło: La Nacional, Reuters, ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX