Ogień pochłonął domy i zmusił do ewakuacji ludzi. Trwa walka z żywiołem

Potężny pożar szaleje w nadmorskiej prowincji Izmir położonej na zachodzie Turcji. Walkę z ogniem utrudniają wysoka temperatura i silny wiatr. Żywioł pochłonął wiele domów. Pożary odnotowano też w trzech innych regionach kraju.

Pożar w Izmirze wybuchł w czwartek (15 sierpnia) w dystrykcie Karsiyaka z nieznanych przyczyn - podała agencja prasowa Reuters. Gubernator tej prowincji Suleyman Elban powiedział, że ogień pojawił się w pięciu różnych miejscach. Walka z ogniem jest trudna, ponieważ wieje silny wiatr i temperatura powietrza jest wysoka. W akcji gaszenia biorą udział śmigłowce gaśnicze. Ewakuowano część mieszkańców dystryktu Karsiyaka, wiele domów zostało pochłoniętych przez ogień.

- Do tej pory nie odnotowano ofiar śmiertelnych - powiedział Elban. - Otrzymaliśmy informacje, że niektóre domy spłonęły. Wiatr wieje obecnie z prędkością do 80 kilometrów na godzinę, dlatego często musimy przerywać gaszenie z powietrza - mówił. Dodał, że wysiłki zostaną zintensyfikowane, jeśli wiatr osłabnie.

Pożary w Turcji

Nie tylko w Izmirze strażacy walczą z ogniem. Pożary wybuchły na początku tygodnia w dystrykcie Eceabat w prowincji Canakkale, w dystrykcie Goynuk w prowincji Bolu i w dystrykcie Gordes w prowincji Manisa.

Tureckie media poinformowały o płomieniach pochłaniających duże połacie lasu i o dymie unoszącym się nad miastami.

Strażacy częściowo opanowali też pożar w Manisie. Minister leśnictwa poinformował, że pożar w Canakkale, który jest pod kontrolą, został spowodowany przez awarię przydrożnego słupa energetycznego. Nie jest jasne, co spowodowało pojawienie się ognia w pozostałych miejscach.

Wysokie ryzyko pożarów

Służby ostrzegają przed wysokim ryzykiem pożarów, jakie będzie występowało przez trzy kolejne dni. Wszystko przez wysoką temperaturę powietrza, niską wilgotność i silny wiatr. - Wszystkie instytucje państwowe są w stanie najwyższej gotowości - zapewnił szef resortu.

Pożar w prowincji Izmir
Pożar w prowincji Izmir
Źródło: Mehmet Emin Menguarslan/Anadolu/ABACAPRESS.COM/PAP
Czytaj także: