Cyklon Belal przeszedł nad Mauritiusem i Reunionem na Oceanie Indyjskim. Żywiołowi towarzyszyły silne porywy wiatru, które spowodowały poważne szkody na obydwu wyspach. Zginęły co najmniej cztery osoby.
W poniedziałek w pobliżu należącej do Francji wyspy Reunion na Oceanie Indyjskim przeszedł cyklon Belal. Burzy towarzyszyły podmuchy wiatru rozwijające prędkość do 200 kilometrów na godzinę oraz ulewne opady. Siła żywiołu była odczuwalna także na położonej ponad 200 kilometrów na północny wschód wyspie Mauritius.
Cztery osoby nie żyją
W wyniku żywiołu zginęły co najmniej cztery osoby - jedna na Mauritiusie oraz trzy na Reunionie. W stolicy Mauritiusu, Port Louis, burza spowodowała poważne powodzie. Wysoka woda zniszczyła około 100 samochodów i mogła uszkodzić drogi oraz inne elementy infrastruktury. Mimo poprawy warunków atmosferycznych, we wtorek lotnisko na Mauritiusie pozostało zamknięte.
Alerty przed cyklonem zostały odwołane na Reunionie we wtorek rano. W pewnym momencie w mocy były czerwone alerty pogodowe, wydane w tym regionie po raz pierwszy od 1989 roku - podała służba meteorologiczna Meteo-France. Mimo tego we wtorek wiele budynków użyteczności publicznej na wyspie pozostało zamkniętych - lokalne władze zdecydowały, że przedszkola zostaną otwarte dopiero w środę, a szkoły w przyszłym tygodniu.
Żywioł spowodował spore szkody również na francuskiej wyspie. Aby sobie z nimi poradzić, lokalne władze zdecydowały się na ściągnięcie pomocy z zewnątrz - z Francji oraz wyspy Majotta na Reunion miało przybyć 130 strażaków, 10 żandarmów i 15 specjalistów od sieci energetycznych.
Źródło: Reuters, The Guardian, BBC