Cyklon tropikalny Belal szaleje nad Mauritiusem i Reunionem, przynosząc ulewny deszcz i wiatr o prędkości do 250 kilometrów na godzinę. W pewnym momencie warunki były tak trudne, że nawet służby ratunkowe otrzymały zakaz działania. Zdjęcia i nagrania szalejącego żywiołu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W poniedziałek nad wyspy Mauritius i Reunion dotarł cyklon tropikalny Belal. Według agencji meteorologicznej Meteo-France, w godzinach porannych burzy towarzyszył wiatr o prędkości około 200 kilometrów na godzinę na poziomie morza i 250 km/h na obszarach położonych wyżej. Cyklon miał przynieść ze sobą również fale o wysokości do 12-15 metrów.
Na Reunionie na skutek żywiołu zginęła jedna osoba, która nie zdążyła schronić się w bezpiecznym miejscu. Policja wyjaśnia okoliczności jej śmierci.
"Ocean cały czas się gotuje"
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagrania z Mauritiusu, który aktualnie znajduje się pod wpływem cyklonu tropikalnego.
Pani Izabela, autorka kilku materiałów, którymi podzieliła się z naszą redakcją, przekazała, że od 8 stycznia przebywa w nadmorskiej miejscowości Balaclava. - W tej chwili sytuacja delikatnie się uspokoiła, przestało padać, ale ocean cały czas się "gotuje", trwa gigantyczny sztorm, a falę dochodzą już do parteru naszego hotelu. Natomiast cyklon tak naprawdę tylko nas muska, ponieważ jego kumulacja przechodzi przez inną wyspę i tam jest znacznie gorzej. Na Mauritiusie głównym problem są duże opady i wysoki poziom wody. Z tego, co wiem, w tej chwili podtopiona jest także stolica - relacjonowała.
- Planowany powrót do kraju mamy na środę, ale w tej chwili lotniska są zamknięte, ponieważ wprowadzono trzeci z czterech stopni ostrzeżeń. Natomiast muszę przyznać, że hotel jest bardzo dobrze przygotowany. Gdy tylko zgłosiłam, że zaczynam się niepokoić, po pięciu minutach zmieniono mi pokój, a wszelkie aktualizację dotyczące komunikatów rządowych są natychmiastowo przekazywane do naszych pokoi, dzięki czemu wszyscy mogą czuć się bezpieczni i zaopiekowani - podkreśliła.
"Nawet służby nie mogą działać"
Z naszą redakcją skontaktowała się także pani Barbara, która przebywa aktualnie na wakacjach na wyspie Reunion. Przez wyspę także przechodzi cyklon. Pani Barbara również przesłała nam nagranie.
- Przyjechałam na Reunion na tygodniowe wakacje, nie spodziewałam się, że czekają nas takie atrakcje. Do tej pory było spokojnie, natomiast już wczoraj w mediach poinformowali nas o czerwonym alercie pogodowym. My mieszkamy na południu wyspy, więc pogoda zaczęła się psuć dzisiaj w okolicach godziny 9:00. Słyszałam, że przez północną stronę cyklon zaczął przechodzić już w nocy. Śledzę francuskie media, które przekazują, że w wielu miejscach na wyspie są powodzie, podobnie jak na samym Mauritiusie - przekazała pani Barbara.
- Jest obwieszczony fioletowy alert, więc jesteśmy uwięzieni w hotelu, nie można wyjść na zewnątrz. Nawet służby nie mogą działać, ponieważ jest to zbyt niebezpieczne - dodała.
Źródło: Reuters, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Izabela / Kontakt 24