Zasięg antarktycznej pokrywy lodowej był w tym roku rekordowo niski. 10 września wyniósł on niecałe 17 milionów kilometrów kwadratowych, znacznie mniej niż poprzednie "najmniejsze maksimum". Może to mieć ogromny wpływ na życie antarktycznej fauny oraz funkcjonowanie całej planety.
Na półkuli południowej właśnie zakończyła się zima, chociaż w wielu miejscach wcale tego nie czuć. Środkowa Brazylia zmaga się z falą upałów sięgających 38 stopni Celsjusza, która utrzymuje się nad krajem od wielu dni. Tegoroczna zima okazała się nieprzychylna również dla Antarktydy.
Ekstremalny rok
Zasięg pokrywy lodowej dookoła Antarktydy ulega zmianom w cyklu rocznym. Gdy na półkuli południowej panuje lato, lód morski dookoła kontynentu topnieje i się cofa, osiągając pewne minimum - dzieje się to najczęściej w lutym lub marcu. Wraz ze spadkiem temperatur pokrywa zaczyna na nowo przyrastać, aż osiągnie swój maksymalny zasięg, co przeważnie następuje we wrześniu.
W poniedziałek amerykańskie Narodowe Centrum Danych o Śniegu i Lodzie (NSIDC) poinformowało, że 10 września odnotowano prawdopodobne maksimum zasięgu lodu morskiego dookoła Antarktydy. Tego dnia objął on obszar 16,96 miliona kilometrów kwadratowych, co okazało się najniższym zimowym maksimum odnotowanym od początku prowadzenia obserwacji. Poprzedni rekord z 1986 roku był o ponad milion kilometrów kwadratowych większy.
- Mamy do czynienia nie tyle z rekordowym rokiem, co z ekstremalnie rekordowym rokiem - powiedział Walt Meier z NSIDC.
NSIDC zaznaczyło, że dane są wstępne - istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że pokrywa jeszcze przyrośnie - a pełna analiza zostanie opublikowana w przyszłym miesiącu. Jak przypomnieli naukowcy, tegoroczny letni, minimalny zasięg lodu morskiego na Antarktydzie również osiągnął rekordowo niski poziom. 21 lutego wyniósł on zaledwie 1,79 mln km2, przebijając poprzedni rekord ustanowiony w 2022 roku.
Zmiany dla całej planety
Naukowcy ostrzegli, że zmiana ta może mieć tragiczne konsekwencje dla zwierząt, takich jak pingwiny, które rozmnażają się i wychowują młode na lodzie morskim. Jednocześnie mniejszy zasięg lodu może przyspieszać globalne ocieplenie - biały lód odbija sporą część światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną, w przeciwieństwie do absorbujących je ciemnych wód oceanu.
Zmiany klimatu w różnym stopniu wpływają na obydwa bieguny. Arktyka została mocno dotknięta zmianami klimatu - zasięg lodu morskiego się zmniejsza, a północny region planety ociepla się cztery razy szybciej niż wynosi średnia globalna. Na Antarktydzie ocieplenie przyczynia się do topnienia lodowców, ale mniej pewne jest, w jaki sposób wpływa ono na lód morski - przykładowo, w latach 2007-2016 był on stosunkowo duży. Przy tak dużym obniżeniu, jakie zanotowaliśmy w tym roku, ich skutki mogą jednak w końcu zacząć być widoczne.
Źródło: Reuters, NSIDC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock