Zawalone kilkupiętrowe budynki, rozrzucone wraki samochodów i zwłoki wielu ludzi pod gruzami - tak wygląda wiele obszarów libijskiego miasta Derna po gwałtownej i potężnej powodzi. Zginęło ponad 11 tysięcy osób. Ekipa ratunkowa z Malty znalazła w piątek na plaży kolejne setki ciał. Większość ludzi chowana jest w masowych grobach.
Do niszczycielskiej powodzi w Dernie, jednym z głównych miast na wschodzie Libii, doszło w niedzielę po ulewach, w wyniku których runęły dwie tamy, uwalniając potężne masy wody powodziowej w dół rzeki. Woda zmiatała do morza niemal wszystko, co napotkała na swojej drodze. Zniszczona została jedna czwarta tego nadmorskiego miasta. Według Libijskiego Czerwonego Półksiężyca, ofiar śmiertelnych jest ponad 11 tysięcy, a prawie drugie tyle jest poszukiwanych.
Ciała wyławiane z morza i znajdowane na plażach
Zespół poszukiwawczo-ratunkowy z Malty znalazł w piątek na plaży setki ciał wyrzuconych przez morze - poinformował w sobotę maltański Departament Ochrony Ludności. Jak powiedział gazecie "Times of Malta" Natalino Bezzina, który kieruje maltańską ekipą, "prawdopodobnie było ich około 400".
Jak przekazał Bezzina, początkowo odnaleziono siedem ciał, w tym zwłoki trojga dzieci, w częściowo zanurzonej jaskini. Gdy kontynuowano poszukiwania, natknięto się na małą zatokę wypełnioną gruzami i ciałami kilkuset osób.
Malta wysłała w środę do obszarów dotkniętych powodzią w tym północnoafrykańskim kraju 72 ratowników.
Wcześniej Kamal Al-Siwi, lokalny urzędnik ds. zaginionych osób mówił, że "w ciągu ostatnich trzech dni z morza wyciągnięto ponad 450 ciał i zwłoki 10 osób spod gruzów zniszczonych budynków".
"Ta operacja wymaga miesięcy i lat"
- Pod wodą znajduje się wiele ciał. Planujemy użyć ciężkiego sprzętu do budowy falochronów, bo znaleźliśmy ciała między kamieniami, niektóre z nich zmieszane z drzewami, gruzem i pyłem - mówił Al-Siwi. Dodał, że jego zdaniem "ta operacja wymaga miesięcy i lat".
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w masowych grobach pochowano ponad tysiąc osób. Specjaliści ostrzegają, że może to doprowadzić do epidemii i spowodować traumę wśród lokalnych mieszkańców.
"Wszyscy kogoś stracili"
- Wszyscy kogoś stracili. Każdego dnia widziałem ciała. (...) Szesnastolatkowie, piętnastolatkowie, którzy pomagali. (...) Ludzie, którzy nie są nawet dorośli, po prostu niosący setki trupów. Widzieli rzeczy, które zmienią ich na zawsze i będzie towarzyszyło im to przez resztę życia - mówił dziennikarzom Awad Alshalwy, nauczyciel języka angielskiego z Derny, który od pierwszych dni po powodzi pomagał w grzebaniu zmarłych.
- Musieliśmy pochować ludzi. Pochowaliśmy 25 osób, nie wiedząc, kim są ani nie pobierając żadnych próbek. A rodziny tych ludzi nigdy się nie dowiedzą, co stało się z ich dziećmi, synami, córkami i żonami - opowiadał. - Nie było wystarczającej liczby ludzi do pochówku. Nie ma lekarzy medycyny sądowej. Większość ludzi chowana jest w masowych grobach - relacjonował.
Arabia Saudyjska ogłosiła wylot pierwszego samolotu pomocowego. Włochy dostarczyły sprzęt do sprzątania po katastrofalnej powodzi, a także zaopatrzenie takie jak namioty i koce - poinformowała włoska ambasada w Libii.
Do Libii dociera pomoc humanitarna, ale dostęp do obszaru kataklizmu pozostaje bardzo utrudniony w wyniku zniszczenia dróg i mostów, a także w efekcie uszkodzenia przez wodę linii energetycznych i telefonicznych na dużych obszarach. Bez dachu nad głową jest co najmniej 30 tysięcy osób.
Źródło: Reuters, PAP, tvnmeteo.pl