W niedzielę na orbitę okołoziemską trafiły kolejne satelity Starlink firmy SpaceX. 53 nowe jednostki dołączą do rosnącej "konstelacji" komunikacyjnych satelitów. Projekt wywołuje jednak sporo kontrowersji.
Misja wystartowała o godzinie 10.20 czasu lokalnego w niedzielę (16.20 czasu polskiego) z Centrum Kosmicznego im. Johna Fitzgeralda Kennedy’ego na florydzkim Przylądku Canaveral. Satelity zostały wystrzelone w przestrzeń okołoziemską na pokładzie rakiety Falcon 9.
2,6 tysiąca punktów na niebie
Mimo zmieniających się warunków pogodowych start przebiegł bez problemu. W trakcie misji wykorzystano odzyskany pierwszy człon rakiety Falcon 9, dla którego był to 13 lot. Po odłączeniu od wznoszącej się rakiety, komponent bezpiecznie wylądował na specjalnym statku, a po odświeżeniu będzie on gotów do kolejnych misji.
Na pokładzie znajdowały się 53 satelity Starlink. W tym roku SpaceX wyniósł na orbitę rekordową liczbę jednostek, a w planach firmy są kolejne starty. Według astronoma Jonathana McDowella, który śledzi rozwój projektu Starlink, w przestrzeni okołoziemskiej krąży obecnie ponad 2600 satelitów.
Problem dla fotografów nieba
Chociaż satelity Starlink wykorzystywane są przez użytkowników z całego świata, wśród astronomów i astrofotografów są one przedmiotem kontrowersji. Ich gładka, odbijająca światło powierzchnia utrudnia bowiem prowadzenie obserwacji wielu mniej wyraźnych obiektów. Powiększająca się "konstelacja" satelitów coraz częściej pojawia się na zdjęciach nocnego nieba.
Przedsiębiorstwo Elona Muska wielokrotnie starało się rozwiązać problem nadmiernego odbijania światła, na razie bezskutecznie. SpaceX nie przestaje rozwijać projektu Starlink, uruchamiając usługę w kolejnych regionach oraz dodając możliwość korzystania z modemu na statkach.
Źródło: SpaceX, EarthSky, News13 Florida