W kanadyjskim mieście Burlington położonym w prowincji Ontario doszło do wypadku, w wyniku którego ule z pszczołami zostały rozrzucone po całej drodze. - Pszczoły były bardzo wściekłe, zdezorientowane i bezdomne - opowiadał Michael Barber, który pomógł schwytać owady.
W środę rano Michael Barber, właściciel organizacji ratującej pszczoły "Tri-City Bee Rescue" w mieście Guelph w prowincji Ontario, otrzymał telefon od lokalnej policji. Funkcjonariusze poinformowali go, że w mieście Burlington doszło do wypadku, w wyniku którego ule z pszczołami zostały "rozrzucone po całej drodze". Policjanci potrzebowali jego pomocy w schwytaniu owadów, których było około pięciu milionów.
- Przybyłem na miejsce dość szybko i zobaczyłem chmarę pszczół, które były bardzo wściekłe, zdezorientowane i bezdomne - powiedział Michael Barber w rozmowie z BBC. Dodał, że nigdy nie widział czegoś takiego w swojej 11-letniej karierze. - Mam nadzieję, że nigdy więcej czegoś takiego nie doświadczę - mówił. Zauważył, że pszczoły i ich ule były rozrzucone w promieniu 400 metrów.
Kierowca użądlony ponad sto razy
Michael Barber zaapelował również do innych pszczelarzy o dodatkową pomoc. On i kilkunastu pszczelarzy ratowało owady. Niestety część pszczół nie przeżyła wypadku.
Barber powiedział, że kierowca ciężarówki został użądlony ponad 100 razy, ale nie odniósł poważnych obrażeń. Dodał, że jest wdzięczny za pomoc wielu lokalnym pszczelarzom, którzy pracowali nad zapewnieniem bezpieczeństwa owadom i mieszkańcom Burlington.
Pszczoły znajdowały się w ulach zapakowanych na tyłach ciężarówki, gdy doszło do wypadku. Były transportowane do miejsca zimowania. Jak przekazała miejscowa policja, pasy przytrzymujące ule poluzowały się, dlatego wypadły z ciężarówki.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Facebook, Tri-City Bee Rescue