Cyklon tropikalny Alfred pozbawił życia co najmniej jedną osobę. Niemal 40 innych jest rannych - są to żołnierze, którzy wyjeżdżali na akcję ratunkową. Setki tysięcy gospodarstw domowych w stanach Nowa Południowa Walia i Queensland zostały pozbawione dostaw energii elektrycznej.
W wyniku burzy tropikalnej Alfred, która przeszła w nocy z piątku na sobotę przez wschodnią Australię, zginęła jedna osoba. Ofiara śmiertelna to 61-letni mężczyzna, którego ciało znaleziono w Nowej Południowej Walii.
W sobotę doszło do kolizji dwóch wojskowych ciężarówek z żołnierzami, którzy brali udział w akcji usuwania szkód spowodowanych przez burzę. 36 rannych wojskowych zostało przewiezionych do czterech szpitali. Premier Australii Anthony Albanese oznajmił, że stan niektórych jest poważny.
Awarie prądu
Władze stanu Queensland przekazały, że 330 tysięcy domów i siedzib przedsiębiorstw nie miało prądu. Jak podkreślono, żadna inna klęska żywiołowa nie spowodowała większej przerwy w dostawie prądu w historii tego stanu. Z kolei w Nowej Południowej Walii w sobotę 45 tys. lokali nie miało prądu. W obu tych stanach doszło do wylania rzek.
Służby w gotowości
Służby ratunkowe, zwłaszcza z Nowej Południowej Walii, otrzymały mnóstwo zgłoszeń o zniszczeniach i wezwań o ratunek.
- Prośby o pomoc napływają gęsto i szybko. Zaczynamy działać, mamy ludzi w gotowości 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu - zapewnił Jason Jones, dowódca jednostki New South Wales State Emergency Service w Nambucca Shire.
Prewencyjnymi ewakuacjami objęto tysiące osób. Według lokalnych mediów, około ćwierć miliona mieszkańców może być pozbawionych prądu, ponieważ porywisty wiatr pozrywał linie energetyczne. Choć na ten moment nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych czy poszkodowanych, do mieszkańców najbardziej zagrożonych regionów wystosowano ostrzeżenia i apele o pozostanie w domach.
"Bardzo rzadkie wydarzenie"
Choć meteorolodzy są zdania, że Brisbane i Gold Coast w stanie Queensland ominą najbardziej niebezpieczne zjawiska, w sobotę i tak prognozowane są tam bardzo intensywne opady deszczu. Z kolei Lismore w Nowej Południowej Walii już odnotowało rekordowe ilości wody powodziowej.
Jak poinformowały służby meteorologiczne, ulewne deszcze będą się utrzymywać przez nadchodzące dni, nawiedzając wschodnie wybrzeża Australii.
- Prawdziwym zagrożeniem są teraz lokalnie intensywne opady deszczu, które mogą prowadzić do gwałtownych powodzi i powodzi rzecznych - powiedział kierownik Biura Meteorologicznego Matt Collopy. Cyklony są powszechne w tropikalnej północnej części Queensland, ale rzadko występują na umiarkowanym i gęsto zaludnionym południowo- wschodnim obszarze stanu, który graniczy z Nową Południową Walią - przypomniała agencja AP.
Zdaniem władz Brisbane, Alfred to "bardzo rzadkie wydarzenie". Ostatni cyklon, który uderzył w to miejsce, pojawił się ponad 50 lat temu. Miasto liczące około 2,7 miliona mieszkańców odczuło też nieprzyjemne konsekwencje cyklonów w 1990 i 2019 roku.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DAVE HUNT