Cztery osoby zginęły w powodzi w indyjskim mieście Nagpur - poinformowały w sobotę służby. Skutki gwałtownych ulew odczuły tysiące gospodarstw domowych.
Intensywne opady deszczu, które zaczęły się w nocy z piątku na sobotę, trwały do sobotniego poranka. Pod wodą znalazło się wiele obszarów. Gwałtowne opady spowodowały, że z brzegów wystąpiło leżące w mieście jezioro Ambazari, zalewając pobliskie tereny.
Służby, cytowane przez miejscowe media, przekazały w sobotę, że śmierć poniosły co najmniej cztery osoby. Wśród ofiar są dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
Ewakuowano łącznie 400 osób, w tym ponad 100 osób z dwóch szkół. Zginęło 14 sztuk bydła uwięzionych w zalanej oborze.
"Wszystko zostało zniszczone"
Woda dostała się do wielu domów, zwłaszcza tych położonych wzdłuż rzek Nag i Pili. Władze poinformowały, że powodzią dotkniętych zostało co najmniej 10 tysięcy domów. Ogłoszono pomoc finansową dla gospodarstw domowych dotkniętych powodziową.
- Woda sięgała dwóch metrów. (...) Wszystko zostało zniszczone - mówił jeden z mieszkańców.
Zapadła się jezdnia
W wyniku gwałtownych ulew zapadła się jezdna na moście przebiegającym nad rzeką Nag. Na nisko położonych obszarach pod wodą znalazły się dziesiątki pojazdów.
Na lotnisku w Nagpur suma opadów do sobotniego poranka wyniosła ponad 106 litrów wody na metr kwadratowy.
Źródło: Times of India, Reuters, tvnmeteo.pl