Złodzieje, brak żywności i chaos. Mieszkańcy Acapulco "muszą barykadować się w domu z maczetami"

Nagranie z Acapulco po przejściu huraganu
Nagranie z Acapulco po przejściu huraganu
Źródło: Kontakt 24
Mieszkańcy zniszczonego przez huragan Otis Acapulco czują się pozostawieni sami sobie po katastrofie. Jak opowiadali w rozmowie z reporterem stacji CNN, rządowa pomoc nie dociera do tych najbardziej potrzebujących, a wiele osób ma problemy ze zdobyciem wody czy żywności. Problem stanowią także rabusie.

W środę w wybrzeże Meksyku uderzył huragan Otis - żywioł, który w ciągu zaledwie kilku godzin z burzy tropikalnej stał się huraganem najwyższej, piątej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Zjawisko zeszło na ląd w popularnym kurorcie Acapulco, zabijając co najmniej 48 osób i dewastując całe dzielnice. Mieszkańcy, którym udało się przetrwać, borykają się jednak z wieloma problemami.

Barykada we własnym domu

Jak opowiadał korespondent stacji CNN Gustavo Valdez, sytuacja w Acapulco poprawia się bardzo powoli. W niektórych częściach miasta przywrócony został ruch drogowy, a na części stacji benzynowych mieszkańcy mogą kupić już paliwo. Rząd Meksyku zapewnia, że w drodze jest dalsza pomoc, ale mieszkańcy zrujnowanego miasta narzekają, że nie dociera ona do osób, którym jest najbardziej potrzebna.

W pierwszych dniach po przejściu Otisa nad Acapulco doszło do masowych grabieży. Początkowo łupem złodziei padały przede wszystkim przedmioty z budynków publicznych, ale z uwagi na wzmożone patrole Gwardii Narodowej coraz częściej zwracają się oni ku gospodarstwom domowym.

- Jedna z mieszkanek zaapelowała do sił zbrojnych o wejście na tereny mieszkalne, ponieważ złodzieje wchodzą do domów w poszukiwaniu paliwa i innych przedmiotów - przekazał Valdez. - Mówi, że mieszkańcy muszą barykadować się w domu z maczetami na wypadek, gdyby ktoś próbował się włamać - dodał.

W poszukiwaniu pomocy

W mediach społecznościowych rząd federalny przekazał, że dostarcza żywność i wodę na tereny dotknięte przez żywioł. Informacje te nie docierają jednak do wszystkich. Jak opowiadała jedna z mieszkanek Acapulco, tylko jednego dnia przeszła ponad pięć kilometrów w poszukiwaniu jedzenia, picia i pomocy medycznej dla swoich dzieci.

Jak opowiadał Valdez, siła, z jaką żywioł uderzył w miasto, jest widoczna nie tylko na zniszczonych budynkach, ale także na niegdyś uwielbianych przez turystów plażach, obecnie zniszczonych przez erozję. Meksykański rząd oferuje darmowe loty między Acapulco a miastem Meksyk dla turystów, którym nie udało się wydostać z miasta.

Czytaj także: