Do 98 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych burzy tropikalnej Nalgae, która w sobotę przeszła przez Filipiny. Służby ratunkowe wciąż poszukują 63 osób, a straty materialne są wyceniane na wiele milionów dolarów.
Burza tropikalna Nalgae uderzyła w wyspę Catanduanes w sobotę i przeszła przez cały kraj, łącznie ze stolicą, Manilą. Żywioł najsilniej dotknął prowincję Maguindanao w regionie autonomicznym Bangsamoro, gdzie ulewny deszcz spowodował gigantyczne powodzie i niebezpieczne błotne osuwiska.
Jak podała w poniedziałek filipińska agencja ds. klęsk żywiołowych, bilans ofiar śmiertelnych Nalgae wzrósł do 98 - poprzednie doniesienia wskazywały, że w żywiole zginęło 48 ludzi. 69 osób zostało rannych. Służby ratunkowe ciągle poszukują 63 zaginionych, z nadzieją na ich ocalenie.
"Woda była tak wysoka, że zmiotła cały mój dom"
Według oficjalnych danych najwięcej ludzi zginęło w Bangsamoro - co najmniej 53 osoby. Mieszkańcom, którym udało się w porę uciec przed niebezpieczeństwem, trudno pogodzić się z tym, co zobaczyli.
- Biegłam w stronę wzniesień, a wnuczka mocno obejmowała mnie za szyję. - opowiedziała jedna z ocalałych. - Każdy krok był trudny, ponieważ musiałam walczyć ze spływającą wodą, która dostawała mi się do oczu. Gdy spojrzałam za siebie, zobaczyłam, że woda była tak wysoka, że zmiotła cały mój dom.
- Nie wiedziałem, co robić, kiedy zobaczyłem szalejące fale i spadające skały - wspominał inny mieszkaniec prowincji. - Myślałem tylko o tym, że moja rodzina musi przeżyć.
Gdy deszcz przestał padać, ekipy ratunkowe rozpoczęły ewakuację i akcję ratunkową. Z gęstego błota wydobyto wiele ciał.
Straty w całym kraju
Jak podaje agencja prasowa Reuters, straty wywołane przez burzę tropikalną Nalgae szacuje się na wiele milionów dolarów. Silne podmuchy wiatru, powodzie i osuwiska uszkodziły budynki, drogi i sieć elektryczną w całym kraju - odbudowa może kosztować ponad 13 milionów dolarów. Poważne straty zanotował także sektor rolniczy.
Prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr ma odwiedzić w poniedziałek dotknięte przez żywioł regiony, aby na własne oczy zobaczyć skalę zniszczeń. W sobotę podczas spotkania służb zarządzania kryzysowego podkreślił, że organy rządowe "powinny zrobić więcej".
- Nie byliśmy w stanie przewidzieć, że objętość wody będzie tak duża, więc nie byliśmy w stanie ostrzec ludzi, a następnie ewakuować ich z drogi nadchodzących powodzi błyskawicznych - przyznał polityk.
Źródło: Reuters, The Guardian, tvnmeteo.pl