Dikeledi przetoczył się przez Mozambik. W wyniku żywiołu w prowincji Nampula zginęło co najmniej 11 osób - podały miejscowe władze. Cyklon przyniósł ulewne opady deszczu oraz porywisty wiatr, którego porywy sięgały 195 kilometrów na godzinę.
Cyklon Dikeledi przeszedł w połowie zeszłego tygodnia przez Mozambik. Do wtorkowego wieczoru służby obrony cywilnej prowincji Nampula podały, że w wyniku żywiołu zginęło co najmniej 11 osób.
"W prowincji Nampula odnotowano 11 ofiar śmiertelnych. 34 osoby zostały ranne" - czytamy w raporcie INGD.
Jak przekazał we wtorek państwowy urząd ds. zarządzania sytuacjami kryzysowymi (INGD), kataklizm pozbawił dachu nad głową lub zniszczył dobytek blisko 250 tys. osób.
Zniszczone domy
Silny wiatr, jak sprecyzowały mozambickie służby, zrywał dachy oraz przewracał słupy wysokiego napięcia. Z przekazanych lokalnym mediom danych przez INGD wynika, że w efekcie cyklonu Dikeledi zniszczonych całkowicie zostało ponad 19,7 tys. budynków mieszkalnych, a 27,5 tys. domów zostało uszkodzonych częściowo. Według lokalnych służb w prowincji Nampula uszkodzonych zostało ponad 2,2 tys. słupów energetycznych, a nieprzejezdnych wskutek zalegającej wody oraz powalonych drzew jest kilkaset dróg.
Wcześniej żywioł dotknął Majottę, francuski departament i region zamorski położony pomiędzy Madagaskarem a Mozambikiem.
Miesiąc temu cyklon spustoszył Majottę
Dikeledi pojawił się miesiąc po tym, jak w region wschodniej Afryki uderzył cyklon Chido, który spowodował duże straty w ludziach i uszkodzenia infrastruktury w Mozambiku, Majotcie, Madagaskarze i Malawi.
Do ogromnych zniszczeń doszło wówczas na Majotcie, gdzie zginęło co najmniej 39 osób, a tysiące zostało rannych. Był to w tamtym miejscu najsilniejszy cyklon tropikalny od 90 lat.
Źródło: PAP, aimnews.org
Źródło zdjęcia głównego: NASA Worldview