W weekend przez Albanię przeszły silne ulewy, które przyczyniły się do powstania powodzi. Według oficjalnych danych, co najmniej dwie osoby zginęły. Mieszkańcy zalanych regionów obawiają się, że z powodu zjawiska nadchodząca zima będzie jeszcze trudniejsza.
Jak przekazała w poniedziałek tamtejsza policja, ofiary śmiertelne to ojciec i syn, którzy podróżowali samochodem w okolicach miejscowości Boge. Pojazd został zmyty przez rwącą wodę powodziową do rzeki. Według policji, w aucie znajdowała się jeszcze dziewczynka, ale jej udało się uciec.
W najbardziej dotkniętych obszarach wydano decyzję o zamknięciu szkół. Albańskie służby ratunkowe przez cały weekend pomagały poszkodowanym mieszkańcom. W mieście Szkodra przeprowadzono kilkadziesiąt ewakuacji.
Trudny czas
Dla Albanii to nie jest łatwy rok. Lato przyniosło wysoką temperaturę oraz znikome opady, przez co kraj doświadczył najgorszej suszy od wielu lat. Ponieważ większość krajowej produkcji energii opiera się na wodzie, rząd miał problemy, by zapewnić wszystkim gospodarstwom dostawy prądu.
Teraz mieszkańcy Albanii obawiają się, że z powodu powodzi nadchodząca zima będzie jeszcze trudniejsza. Dla wielu osób zjawisko było bardzo dużym zagrożeniem.
- Dzięki Bogu udało nam się uratować nasze dzieci i zwierzęta - powiedział Gezim Hasllani, mieszkaniec wioski Kuc. Jak dodał, część sprzętów domowych zostało zniszczonych, ponieważ woda powodziowa wdarła się do środka.
Nie wiedzą, czy uda im się przetrwać
Największym problemem, przed którym stoi teraz Hasllani, jest nadchodząca zima i to, w jaki sposób uda mu się wykarmić trzodę. Jak dodał, cała pasza została zalana i nie nadaje się już do spożycia przez zwierzęta.
- Wszystko jest zniszczone - mówił.
Z identyczną sytuacją mierzy się też wielu innych rolników. Znajomy Hasllaniego, Arjan Aliaga, również martwi się o to, czym nakarmi swoje krowy.
- Przez całe lato pracujemy, żeby w zimie móc mieć z czego pozyskiwać mleko. Teraz wszystko zniknęło. Nie wiem, co się z nami stanie - powiedział.
Źródło: Reuters, straitstimes.com