Jak wynika z obserwacji rytmu cyrkulacji powietrza prowadzonej w Europie przez Hermanna Flohna, pierwszego poważnego badacza współczesnej zmiany klimatu, na początku grudnia zwykle wkraczała do Europy Środkowej odwilż. W ponad 80 procent przypadków pogodę w pierwszym tygodniu tego miesiąca kształtowała cyrkulacja zachodnia powietrza, ale około 10 grudnia na pogodę zaczynał mocniej wpływać chłodny antycyklon znad Europy Wschodniej. I rzeczywiście widać w prognozach wyż nad północno-zachodnią Rosją, sprzyjający formowaniu się jęzora zimna w drugim tygodniu grudnia.
W świetle najnowszych wyliczeń amerykańskiego modelu GFS, chłód powinien zacząć obejmować Polskę już około 6 grudnia. Wtedy też pojawić się mają przelotne opady śniegu. Kilka dni później rozwijający się nad Włochami niż śródziemnomorski może tłoczyć z południa ciepłe i bardzo opadonośne masy powietrza, które zderzyć się mają nad środkową Europą z masami arktycznymi. Tym samym druga dekada grudnia zanosi się na zimową, śnieżną i mroźną. Powtórzyć się może scenariusz listopadowy, kiedy to na granicy różnych mas powietrza uformował się rozległy na setki kilometrów front, sięgający od Palermo po Moskwę, oddzielający ciepłe masy na wschodzie Europy od chłodnych na zachodzie.