Przechodzące przez Polskę wichury spowodowały mnóstwo zniszczeń. Jak przekazał zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marek Kubiak, we wtorek rano bez prądu pozostawało 32,2 tysiąca odbiorców. Awarie wciąż są usuwane.
Silny wiatr, który w ostatnich dniach rozszalał się nad Polską, uszkodził wiele sieci energetycznych. Nieustannie trwają naprawy. Według informacji przekazanych przez zastępcę dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marka Kubiaka, o godzinie 6 we wtorek dziesiątki tysięcy osób wciąż nie miały energii elektrycznej.
"Dostaw prądu pozbawionych jest nadal 32,2 tysiąca odbiorców, na terenie 10 województw: zachodniopomorskiego - 15 811, mazowieckiego - 4 997, warmińsko-mazurskiego - 4 849, wielkopolskiego - 4 121, podlaskiego - 1 332, lubuskiego - 529, kujawsko-pomorskiego - 254 i łódzkiego - 194" - przekazał w mediach społecznościowych.
Łączna liczba odbiorców pozbawionych energii elektrycznej po sobotnich wichurach sięgnęła 1,1 miliona osób.
Kiedy przestanie wiać
Jak poinformowała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, Polska znajduje się jeszcze w zasięgu wiru niżowego Franklin (Antonia), którego wpływ maleje wraz z oddalaniem się jego centrum w kierunku północno-zachodniej Rosji. Kraj pozostaje we wtorek w umiarkowanie chłodnych masach powietrza polarnego, napływającego znad Północnego Atlantyku. Chłodny front atmosferyczny z mieszanymi opadami przemieści się z zachodu na wschód.
Eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekazali, że wciąż może wiać, jednak nie tak silnie jak ostatnio.
- Porywy mogą osiągnąć 60-70 kilometrów na godzinę, zwłaszcza na Pomorzu. W górach mogą wystąpić zawieje i zamiecie śnieżne - przekazał synoptyk IMGW Szymon Ogórek.
Od środy do piątku kraj będzie pod wpływem kolejnego atlantyckiego niżu, który wepchnie nad Polskę kolejne fronty atmosferyczne. Wir zaciągnie również ciepłe powietrze z południowego zachodu podnosząc temperaturę do 10 stopni Celsjusza. Ponownie wzrośnie prędkość wiatru. Na przeważającym obszarze kraju porywy wyniosą około 70 km/h, a nad morzem 80 km/h.
- Nic jednak nie wskazuje na to, by wiatr miał osiągnąć niszczycielską siłę - powiedział Ogórek.
Poprawy pogody możemy spodziewać się dopiero w sobotę 26 lutego. Polska znajdzie się wtedy pod wpływem spokojnego, stabilnego wyżu atmosferycznego. Jego centrum może wolno przemieszczać się nad Europą Środkową, dzięki czemu prawdopodobnie przez około trzy dni będziemy mogli cieszyć się przerwą od wietrznej pogody.
Źródło: PAP, RCB, tvnmeteo.pl