W nocy z piątku na sobotę na polskim niebie widoczny był przelot rakiety Falcon 9, wynoszącej na orbitę okołoziemską polskiego satelitę EagleEye. Obserwatorzy mogli również dostrzec efektowny moment deorbitacji rakiety.
Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wystartowała z bazy Vandenberg w Kalifornii w piątek około godziny 21 czasu środkowoeuropejskiego letniego. Na jej pokładzie znajdowało się ponad sto satelitów, w tym polski EagleEye, umożliwiający wykonywanie zdjęć powierzchni Ziemi w wysokiej rozdzielczości. To największy i najbardziej zaawansowany technicznie satelita, jaki dotychczas powstał w naszym kraju.
Czytaj dalej: Największy polski satelita poleciał w kosmos
Kosmiczny spektakl
Start Falcona 9 był atrakcyjny nie tylko ze względu na ładunek, jaki miał na pokładzie. Trajektoria lotu rakiety wskazywała bowiem na to, że będzie ona widoczna na polskim niebie. Jak zaznaczył Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor bloga "Z głową w gwiazdach", moment przelotu nad Europą zbiegł się w czasie z uwolnieniem satelitów. Oznacza to, że na nocnym niebie zobaczyliśmy Falcona w otoczeniu mniejszych, ale wciąż jasnych punktów.
Przy następnym przelocie na obserwujących niebo czekała niespodzianka. Rakieta Falcon 9 nagle mocno pojaśniała, przyjmując kształt klepsydry. Świadczyło to o tym, że drugi człon rakiety odpalił silniki, przygotowując się do deorbitacji. Towarzysząca zjawisku jasna "chmura" była doskonale widoczna nad Polską.
Źródło: Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mr SuperMole@facebook.com