Najnowsze badania przeprowadzone w południowej Polsce sugerują, że oddychanie smogiem ma natychmiastowy i negatywny wpływ na dzieci w wieku szkolnym. - Smog, a szczególnie dwutlenek azotu (NO2), sprawia, że dzieci mają pogorszoną uwagę i osłabione zdolności poznawcze. Mówimy o natychmiastowych skutkach, a nie tylko tych odroczonych w czasie - tłumaczy Mikołaj Compa z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor badania.
Od kilku lat zespół ekspertów z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego analizuje wpływ smogu na mózgi dorastających dzieci. Projekt ten nazywa się "Neurosmog".
Do tej pory mówiło się o wpływie długoterminowym smogu, ale - jak się okazuje - wpływ smogu może być również natychmiastowy.
- Smog jest mieszaniną różnych związków chemicznych i pyłów. My w naszej analizie skupiliśmy się na stężeniu neurotoksycznego gazu NO2 i oraz pyłów PM10. Źródłem tego pierwszego są samochody, zwłaszcza starsze modele z silnikiem diesla. Natomiast pyły PM10 powstają przede wszystkim w piecach centralnego ogrzewania opalanych węglem - tłumaczy profesor Marcin Szwed, kierownik projektu "Neurosmog".
Smog wpływa na pogorszenie koncentracji i uwagi u dzieci
W badaniu, które objęło ponad 700 uczniów i uczennic w wieku 10-13 lat, dzieci zostały poproszone o wykonanie dwóch specjalnych testów komputerowych. W pierwszym z nich dzieciom pokazywano slajdy, na których musiały szybko wskazać kierunek płynącej rybki. Czasami pojawiła się też grupa rybek "przeszkadzajek" płynących w innym kierunku. Badaczy interesowało, czy pod wpływem smogu dzieci potrzebują więcej czasu na prawidłową odpowiedź. To proste zadanie pozwalało sprawdzić wydajność uwagi.
- Oczywiście, w prawdziwym życiu nie zgadujemy kierunku przepływu rybek. Ale cały czas podejmujemy szybkie decyzje, których mózgowy mechanizm pozostaje ten sam, na przykład prowadząc samochód, jadąc na rowerze lub rozwiązując zadania z matematyki - twierdzą badacze.
W drugim teście natomiast badano u dzieci umiejętność skupiania się przez dłuższy czas i poskramiania swojej niecierpliwości. Co warte podkreślenia, przebadana grupa była reprezentatywna. Jej członkowie zostali wybrani losowo w miejscowościach tych regionów południowej Polski, które borykają się ze smogiem.
Przebadano także grupę dzieci, u których zdiagnozowano ADHD. Naukowcy podejrzewają, że dzieci z tym zaburzeniem, które już mają kłopoty z uwagą i koncentracją, mogą być szczególnie podatne na szkodliwy wpływ smogu. Jak tłumaczą naukowcy, dzięki temu uzyskane wyniki są miarodajne dla całej populacji dzieci w wieku 10-13 lat narażonych na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. Zespół uwzględnił też czas, który dzieci zwykle spędzają na zewnątrz, tak aby wyniki były możliwie dokładne.
Do jakich wniosków doszli badacze? W przypadku tego badania największy efekt, jaki udało się nam wychwycić, był prawie natychmiastowy. Wyniki testów pokazały, że w dni, kiedy odnotowano wysokie stężenie NO2 , u dzieci następowało pogorszenie uwagi i zdolności poznawczych.
- Wysiłek, który wkłada mózg, aby rozwiązać zadanie, jest większy - tłumaczy Compa. To może się przekładać na gorsze efekty w nauce, a także problemy z wykonywaniem zwykłych, codziennych czynności.
- Zmiany są na tyle nagłe, że zaskoczyły nawet nas. Dlatego rezultaty sprawdzaliśmy kilkukrotnie, wynik pozostaje bez zmian - dodaje prof. Szwed. Wyniki badania są na tyle niepokojące, że zespół postanowił już teraz zakomunikować je publicznie, zastrzegając, że są one świeże i jeszcze nie przeszły procesu recenzji w czasopiśmie naukowym.
Neurotoksyczny wpływ smogu jest natychmiastowy
Od dłuższego czasu nauka dostarcza coraz więcej dowodów na to, że smog powoduje obumieranie neuronów, co ma długoterminowy wpływ na nasze mózgi. Z badań przeprowadzonych w ramach projektu "Neurosmog" wyłania się jeszcze gorszy obraz sytuacji - neurotoksyczny wpływ smogu jest natychmiastowy.
Dwutlenek azotu (NO2) jest gazem, który roznosi się w stosunkowo niewielkiej odległości kilkudziesięciu czy stu metrów od dróg z dużym natężeniem ruchu, a o jego stężeniu decyduje to, jak bardzo "trujące" samochody jeżdżą tymi drogami, oraz przede wszystkim intensywność ruchu samochodowego w pobliżu osiedli, szkół i przedszkoli.
- Wiem, że czasy są ciężkie i że to nie ludzie, którzy codziennie muszą dojechać do pracy albo zawieźć chorą mamę do lekarza, powinni zapłacić za to, że koncerny samochodowe w Europie postawiły na osobówki z silnikami diesla, które trafiają do Polski i trują na potęgę - mówi prof. Szwed. - Ale mamy nadzieję, że nasze badanie poruszy serca i sumienia - dodaje. - Jeśli do nieprzekonanych nie docierają argumenty o dalekosiężnych skutkach smogu, to być może dowody na natychmiastowy wpływ smogu na dzieci bardziej pobudzą wyobraźnię i zmotywują do szybkiego i kompleksowego rozwiązania problemu - zaznacza.
Źródło: Instytut Psychologii UJ
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock