Pogoda w Polsce jest obecnie pochmurna, ale stosunkowo ciepła. Na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski wyjaśnił, że to zasługa ciepłego wycinka niżu, w którym znajduje się nasz kraj. Już wkrótce wartości na termometrach mogą jednak wyraźnie spaść, a to za sprawą bliskiego "rozdarciu" wiru polarnego.
Jak wyjaśnił w programie "Wstajesz i wiesz" prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, pogodę w naszej części kontynentu kształtują obecnie dwa ośrodki baryczne - niż nad Morzem Północnym i wyż z południowej części Europy. Takie ułożenie jest gwarancją ciepłej zimy, przynajmniej w ciągu kilku kolejnych dni.
- Nad Polską, zwłaszcza północną i zachodnią, przechodzi ciepły front atmosferyczny, natomiast tutaj jest chłodny front nad Europą Zachodnią - tłumaczył, wskazując na mapę. - W tym wycinku (...) płynie sobie bardzo ciepłe powietrze. To ciepło, docierając do Europy Środkowej, sprawia i będzie sprawiać, że na południu naszego kraju może być nawet 12 stopni.
Kiedy powróci zima?
Aura taka utrzyma się również w noc sylwestrową. Chociaż zapowiada się ona deszczowo, termometry w całym kraju pokażą wartości powyżej zera. Pierwszy dzień roku 2024 na zachodzie kraju spodziewane jest natomiast 8 stopni Celsjusza.
Nie oznacza to jednak, że zima powiedziała ostatnie słowo w tym sezonie. Prezenter przekazał, że po 6 stycznia dojdzie do "rozerwania" wiru polarnego, czyli atmosferycznego magazynu zimna. Chłodne powietrze spłynie do północnej i środkowej Europy, przynosząc ze sobą znaczne ochłodzenie.
- Jest bardzo prawdopodobne, że ta ciepła pogoda, którą mamy teraz i będziemy mieć w pierwszych dniach nowego roku, skończy się po 6 stycznia. Przyjdzie wtedy mroźna aura, z temperaturą i w dzień, i w nocy, poniżej zera.
Kolejne dni stycznia mogą okazać się jeszcze mroźniejsze - nocami temperatura może spadać nawet do kilkunastu stopni poniżej zera. Wasilewski dodał, że najprawdopodobniej koło 10, 11 stycznia czeka nas wyraźne uderzenie zimna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/tvnmeteo.pl