Sonda Solar Orbiter znalazła się w odległości 380 kilometrów od Wenus. To mniej, niż średni dystans dzielący Ziemię i Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). W tym roku w pobliżu naszej sąsiedniej planety znajdzie się jeszcze jedna sonda.
Solar Orbiter to europejsko-amerykańska sonda wystrzelona w 2020 roku, która od tamtej pory zbliża się do Słońca, w międzyczasie korzystając z grawitacyjnych asyst Ziemi i Wenus. Teraz, jak podaje Europejska Agencja Kosmiczna, w czasie jednego z takich manewrów sonda zbliżyła się do Wenus na rekordowo mały dystans, przelatując zaledwie 379 kilometrów od powierzchni planety. Jak podała ESA, to naprawdę niewielki dystans, bo nawet nasza Międzynarodowa Stacja Kosmiczna okrąża Ziemię, na wysokości średnio 408 km.
Spotkanie z Wenus
Przelot ma ogromne znaczenie dla misji.
- Zbliżenie się tak blisko do planety pozwala nam wykorzystać jej grawitację do znaczącej zmiany orbity statku przy minimalnym zużyciu paliwa - powiedziała Julia Schwartz, ekspertka ds. dynamiki lotu z ESA. - Planety w naszym Układzie Słonecznym krążą wokół Słońca mniej więcej w tej samej płaszczyźnie. W tym spotkaniu z Wenus wykorzystujemy grawitację planety do znacznego "pochylenia" orbity sondy Solar Orbiter względem tej płaszczyzny. Dzięki temu pojazd zyska znacznie lepszy widok na polarne obszary Słońca, które ze wspomnianej płaszczyzny nie są widoczne - dodała.
Orbitę próbnika dodatkowo zmienią jeszcze kolejne przeloty przewidziane na przyszły rok.
Jak podkreślają eksperci agencji, dzięki unikalnej orbicie sonda pomoże lepiej zrozumieć aktywność słoneczną oraz zwiększyć zdolność cywilizacji do ochrony przed groźnymi zjawiskami słonecznej pogody.
Nie będzie jedyna
Przelot tak blisko planety to jednak ogromne wyzwanie dla stojących za misją specjalistów. Próbnik miał znaleźć się maksymalnie blisko Wenus, ale nie na tyle blisko, aby doświadczyć silnego oporu atmosfery. Nawet w obecnej trajektorii niektóre elementy sondy doznały silnego, choć przewidzianego nagrzewania związanego z termicznym promieniowaniem Wenus. Niestety, sonda nie była w stanie skierować żadnych instrumentów badawczych w stronę planety. To dlatego, że razem z osłoną termiczną miała je cały czas zwrócone w stronę Słońca. Mimo tego uruchomiony został pokładowy magnetometr oraz czujniki badające plazmę i fale radiowe. Przyrządy te reagowały bowiem ze środowiskiem wokół planety oddziałującym z wiatrem słonecznym.
ESA przypomina, że Solar Orbiter nie jest jedyną sondą przelatującą w tym roku obok Wenus. W sierpniu w jej pobliżu przeleci zmierzająca w stronę Jowisza sonda JUICE. W kolejnej dekadzie ma z kolei wystartować przeznaczona stricte do badania tej planety europejska misja Envision. Ma być to pierwsza misja, która umożliwi kompleksowe badanie Wenus - od jej wewnętrznego jądra aż po górne warstwy atmosfery. W ten sposób pomoże między innymi w ustaleniu, jak i dlaczego Wenus i Ziemia, mimo podobnych początków, ewoluowały w tak odmienny sposób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ESA/ATG medialab