Setki badań sprawdzało już obecność mikroplastiku na powierzchni mórz, jednak niewiele wiadomo o tym, co dzieje się głębiej. Sprawdzili to naukowcy z Florida Atlantic University. Największe zagrożenie dla środowiska, a także dla ludzi mogą mieć najmniejsze cząstki, które są zwykle pomijane - wynika z ich obserwacji. Jak zaznaczy autor pracy "szczególne cechy wpływają na losy tych cząstek w środowisku".
Na powierzchni oceanów pływa 51 bilionów ton mikroplastiku - przypominają naukowcy z Florida Atlantic University. Te drobne, nieprzekraczające pięciu milimetrów cząstki zanieczyszczają liczne ekosystemy. Badacze z tej samej uczelni wzięli pod lupę tym razem obecność plastiku w całej kolumnie wody, w różnych miejscach wiru południowoatlantyckiego.
W nowym badaniu, które opisano na łamach pisma "Global Change Biology" okazało się przede wszystkim, że dla poziomu zanieczyszczenia kluczowe znaczenie mają najmniejsze cząstki, które w dużej mierze były dotąd pomijane. Badanie pokazało też, że słabe prądy morskie prowadzą do powstawania niewielkich rejonów, w których plastik szczególnie chętnie się gromadzi i gdzie może być w dużych ilościach spożywany przez różne organizmy, na przykład przez zooplankton.
- Nasze prace pokazują pilną potrzebę oszacowania mikroplastiku zalegającego w głębinach. Szczególnie dotyczy to małych cząstek. Dopiero to pozwoli na lepsze zrozumienie narażenia różnych ekosystemów i przewidywania wpływu na nie mikroplastiku - - powiedział profesor Tracy Mincer, współautor badania.
Autor badania: szczególne cechy wpływają na losy cząstek w środowisku
Jednocześnie wyniki wskazały, że dystrybucja plastiku zależy w dużej mierze od głębokości, regionu oraz rodzaju tworzywa i wielkości cząstek. - Małe cząstki różnią się od większych pod względem ilości, chemicznej budowy, zachowania w morzu, poziomu rozkładu, oddziaływania z otoczeniem, wchłaniania przez żywe organizmy i uwalniania dodawanych do tworzyw substancji - podkreślił doktor Shiye Zhao, główny autor publikacji. - Szczególne cechy wpływają na losy tych cząstek w środowisku i potencjalny wpływ na morskie ekosystemy - dodał.
Znaczną część małych cząstek stanowiły między innymi polimery wysokiej gęstości stosowane np. w farbach do malowania statków, a także poliamid używany do wyrobu ubrań, lin czy rybackich sieci. To duża różnica w porównaniu do próbek zbieranych na powierzchni, które zwykle zawierają pływające polimery, takie jak polietylen wykorzystywany np. w produkcji folii, czy polipropylen, z którego wytwarza się chociażby opakowania i butelki.
Małe cząstki okazały się też mocniej utlenione, a przy tym wydaje się, że mają dłuższy czas życia. Oznacza to zwiększone ryzyko dla organizmów żywych i globalnych biochemicznych cykli.
"Mogą wędrować wzdłuż łańcucha pokarmowego"
- Kiedy cząstki plastiku rozkładają się na mniejsze, mogą stać się bardziej szkodliwe na różne, nieprzewidywane sposoby, które dopiero zaczynamy rozumieć - wyjaśnił prof. Mincer. - Te cząstki o wielkości mikronów mogą przedostać się przez nabłonek jelita, zostać uwięzione w biomasie i potencjalnie wędrować wzdłuż łańcucha pokarmowego, stwarzając nieznane zagrożenie ekologiczne i biogeochemiczne - powiedział badacz.
Zdaniem naukowców potrzebne jest także badanie zanieczyszczeń plastikiem w odniesieniu do konsumpcji morskich gatunków przez ludzi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: meteo