Misja Theia II startuje. Reporter TVN24 BiS Hubert Kijek zamieszkał w habitacie LunAres, czyli środowisku symulującym księżycowe otoczenie. W ostatnich chwilach przed tym, jak stracił kontakt ze światem zewnętrznym, rozmawiał z szefem projektu Leszkiem Orzechowskim i lekarzem misji.
Projekt LunAres prowadzony jest w centrum badawczym zlokalizowanym w Pile (woj. wielkopolskie). Jego główny cel to analiza różnych aspektów przebywania ludzi w kosmosie, zarówno tych fizjologicznych, jak i technologicznych. Misja Theia II 2023, w której udział bierze reporter TVN24 BiS Hubert Kijek, to pierwsza część całorocznego programu. W habitacie przebywa sześciu "astronautów" z Polski, Niemiec i Meksyku. Nasz reporter pełni rolę oficera ds. komunikacji i będzie relacjonować przebieg ekspedycji do 18 lutego niemal bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Życie w bazie będziemy mogli śledzić w programie "Nasz człowiek na Księżycu".
"Wszyscy są przeszkoleni"
- Jesteśmy gotowi, wszyscy są przeszkoleni - mówił niedługo przed startem Leszek Orzechowski, dyrektor habitatu LunAres. Wcześniej uczestnicy misji przeszli trzydniowe szkolenie. Jak przyznał Orzechowski, z którym rozmawiał Kijek, trzy dni na "zapoznanie się załogi samej ze sobą, czyli zrozumienia z kim będziesz zamknięty, to jest bardzo mało czasu".
Opowiadał, że zadania podczas szkolenia opierały się na tym, aby uczestnicy misji poznali otoczenie, w którym będą przebywać przez najbliższe dni, "całą infrastrukturę, jak ją obsługiwać, jak się tutaj poruszać i jak wykonywać eksperymenty". Drugiego dnia Hubert Kijek przeszedł test tak zwanego spaceru kosmicznego. Szef projektu dodał, że takie spacery podczas "księżycowej" izolacji wykonuje się co drugi dzień. Na trzeci dzień zaplanowano eksperymenty medyczne, a także ćwiczenia siłowe.
Co z organizmem człowieka
O tym, jak zamknięcie w takim otoczeniu może wpłynąć na organizm człowieka, mówił lekarz misji doktor Aleksander Waśniowski. - Trudno mi powiedzieć, czy da się w ogóle przygotować na jakikolwiek eksperyment, ale staramy się, aby "astronauci", którzy są na pokładzie, byli odpowiednio przygotowani fizycznie, mentalnie, psychicznie - mówił. - Moim zadaniem, od kilkudziesięciu już misji, jest, aby przebiegały w sposób bezpieczny i żeby było tyle startów, ile lądowań. Po sprawdzeniu astronautów przed ich lotem, po zamknięciu przez całe dwa tygodnie będę czuwał zdalnie nad ich zdrowiem - wyjaśnił.
Jak przekazał Waśniowski, w trakcie poprzednich misji, w które był zaangażowany, zdarzały się "różne sytuacje kryzysowe". - Musieliśmy sobie z nimi radzić na bieżąco. Na szczęście na końcu okazało się, że wszyscy są cali i zdrowi, ale niektóre sytuacje były trudne do przewidzenia. Niektórych musieliśmy wycofywać z misji, inni byli leczeni na pokładzie zdalnie, izolowani nawet - opowiadał.
- To, co badamy w LunAresie to interakcje człowiek-człowiek oraz odporność i wpływ izolacji na ludzi, ale również mikrobiom, czyli jak się zmienia nasza flora bakteryjna - tłumaczył. - Z dotychczasowych doświadczeń wiemy, że po dwóch tygodniach pojawiały się zaburzenia snu, pobierania płynów, ludzie mniej pili, ale nie mieliśmy żadnych poważnych problemów zdrowotnych u astronautów, co nas bardzo cieszy - dodał.
Z jakimi wyzwaniami w trakcie misji LunAres zmierzy się Hubert Kijek? Przebieg jego wizyty w "pozaziemskiej" bazie będziemy śledzić w serii "Nasz człowiek na Księżycu" w TVN24 BiS oraz na tvnmeteo.pl.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS