NASA opublikowała animację, na której największa góra lodowa świata wyrwała się z wodnego wiru i zaczęła dryfować po oceanie. A23a przez wiele miesięcy tkwiła w jednym miejscu, nie mogąc ruszyć się dalej. Naukowcy wciąż do końca nie wiedzą, co sprawiło, że ogromna bryła lodu wydostała się z pułapki.
Góra lodowa A23a, nazywana największą górą lodową świata, oderwała się od Lodowca Szelfowego Filchnera-Ronne na Antarktydzie w 1986 roku. Przez dziesięciolecia pozostawała "przyklejona" do dna na Morzu Weddella. Dopiero w 2020 roku bryła lodu o powierzchni około 3800 kilometrów kwadratowych rozpoczęła swoją podróż po Oceanie Antarktycznym.
Jej wędrówka nie trwała zbyt długo. Na początku marca 2024 roku A23a została uwięziona przez wir wodny, czyli zjawisko zwane kolumną Taylora, spowodowane przez prądy napotykające nierówności na dnie morskim.
A23a wirowała w miejscu
Przez około osiem miesięcy góra lodowa wirowała w miejscu położonym około 200 kilometrów na północ od archipelagu Orkadów Południowych. Według Jana Liesera, specjalisty z British Antarctic Survey (BAS), który śledził górę lodową, A23a wykonała 15 obrotów między marcem a listopadem 2024 r.
- Nie znam góry lodowej, która zostałaby uwięziona w tak uporczywy sposób, na tak małym obszarze - powiedział Lieser.
W ubiegłym tygodniu naukowcy z BAS poinformowali, że A23a uwolniła się.
Góra ucieka z wiru. Nagranie NASA
Na animacji opublikowanej kilka dni temu przez NASA na zdjęciach satelitarnych widać, co się działo z górą lodową między 5 listopada a 16 grudnia 2024 r. Warto zwrócić uwagę, że w połowie listopada bryła lodu kręci się, ucieka z wiru i kontynuuje swoją podróż na północny wschód.
Christopher Shuman, naukowiec z University of Maryland, pracujący w Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda, oszacował, że góra przesunęła się o około 240 kilometrów w ciągu miesiąca od opuszczenia wiru. Innymi słowy, przebyła około 8 kilometrów dziennie, obracając się w kierunku północno-wschodnim.
Nadal nie jest jasne, co mogło wydostać górę lodową z pułapki.
- Moja hipoteza jest taka, że losowe zaburzenie w systemie mogło wywołać niewielką zmianę "zwykłego" wirowania tak, że góra lodowa znalazła ścieżkę do wyjścia - powiedział Lieser.
Źródło: NASA Earth Observatory, BAS, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA