Na 20 lipca 2024 roku przypada 55 rocznica historycznej misji Apollo 11, pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Ostatni żyjący z jej uczestników, Buzz Aldrin, opowiedział z tej okazji, jakie znaczenie miał dla niego spacer po powierzchni Srebrnego Globu.
16 lipca 1969 roku z bazy NASA na florydzkim przylądku Canaveral - wtedy noszącego jeszcze nazwę Cape Kennedy - wystartowała rakieta Saturn V ze statkiem Apollo 11. Na jego pokładzie znajdowało się trzech astronautów: Neil Armstrong, Edwin "Buzz" Aldrin i Michael Collins. Dwaj z nich wkrótce stali się pierwszymi ludźmi na powierzchni Księżyca.
"Mały krok człowieka"
20 lipca 1969 roku (w Europie była wtedy noc z 20 na 21 lipca) astronauci Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali w module księżycowym Orzeł. W tym czasie Michael Collins, pilot modułu dowodzenia Columbia, pozostawał na orbicie dookoła Srebrnego Globu, monitorując stan misji i wykonując zdjęcia powierzchni Księżyca.
- To jest mały krok człowieka, ale wielki skok dla ludzkości - powiedział podczas historycznej transmisji Armstrong, dowódca misji i pierwszy człowiek na Księżycu.
Głównym celem misji Apollo 11 było załogowe lądowanie na Księżycu i powrót na Ziemię. Załoga przeprowadziła również badania naukowe powierzchni naszego naturalnego satelity i rozmieściła kamerę w celu przesyłania sygnałów na Ziemię. Armstrong i Aldrin spędzili na powierzchni Księżyca 21 godzin i 36 minut. Poznawali topografię, wykonywali dokumentację zdjęciową oraz zbierali skalne próbki. "Spacerowicze" pozostawili również po sobie kilka obiektów, w tym niewielki dysk zawierający przesłanie od liderów 74 krajów oraz złoty symbol gałązki oliwnej - znaku pokoju.
Procedury ponownego wejścia na orbitę rozpoczęto 24 lipca, 44 godziny po opuszczeniu orbity księżycowej. Po locie trwającym łącznie 195 godzin, 18 minut i 35 sekund - około 36 minut dłużej niż planowano - Apollo 11 wpadł w fale Oceanu Spokojnego, nieopodal statku ratowniczego USS Hornet.
"Wielki skok dla ludzkości"
"20 lipca 1969 roku to data, która zajmuje ważne miejsce w moim życiu" - oświadczył w mediach społecznościowych w sobotę w mediach społecznościowych Buzz Aldrin, ostatni żyjący członek misji Apollo 11. "Był to dzień, w którym razem, jako jeden naród, dokonaliśmy największego naukowego i technologicznego wyczynu w historii ludzkości. Rola, jaką Neil, Mike i ja odegraliśmy w tym wydarzeniu, była tylko częścią większego wysiłku" - napisał.
"Kiedy patrzę na to, co osiągnęliśmy 55 lat temu, wciąż inspiruje mnie to, co wszyscy widzieliśmy i zrobiliśmy, to, co najlepsze w Ameryce i najlepsze w ludzkości. Dziękuję za przywilej i zaszczyt służenia wam oraz za bycie częścią tej ekscytującej i cudownej podróży razem ze mną" - dodał 94-letni dziś Aldrin.
NASA realizuje projekt Artemis, którego celem jest powrót ludzi na powierzchnię Księżyca. Lądowanie ma się odbyć w regionie bieguna południowego naturalnego satelity Ziemi. Zgodnie z obecnym planem astronauci wylądują tam najwcześniej we wrześniu 2026 roku.
Źródło: NASA, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA