"Hej Elon, kiedy w końcu zdobędziesz się na odwagę, by wsiąść do rakiety i porozmawiać"?

Spacer kosmiczny Suni Williams
Spacer kosmiczny Suni WilliamsENEX
wideo 2/4
Suni Williams i Butch Wilmore

Takie zaproszenie, za pośrednictwem mediów społecznościowych, wystosował do Elona Muska Mark Kelly, senator Partii Demokratycznej i były astronauta. Stał się on stroną konfliktu, jaki wybuchł w sieci po tym, gdy szef SpaceX oznajmił, że astronauci Sunita Williams i Butch Wilmore, przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dłużej niż zakładano, zostali na niej "porzuceni z powodów politycznych" przez administrację Joe Bidena.

W rzadkim wspólnym wywiadzie, jakiego udzielili 18 lutego telewizji Fox News, Donald Trump i Elon Musk rozmawiali między innymi o eksploracji kosmosu. Trump nie krył zachwytu nad Starshipem, nową megarakietą miliardera, jednak to inna część rozmowy - dotycząca przedłużającego się pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dwojga astronautów - wywołała burzę i sprawiła, że kwestia stała się polityczna.

"Na prośbę lub polecenie prezydenta przyspieszamy powrót astronautów, który został opóźniony w sposób wręcz absurdalny" - stwierdził Musk, odnosząc się do misji testowej nowego statku załogowego Boeinga - Starlinera. W czerwcu 2024 roku pojazd ten zabrał Sunitę Williams i Barry'ego Wilmore'a na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), jednak z powodu problemów technicznych astronauci pozostają na orbicie do dziś. Musk zasugerował, że zostali tam "porzuceni z powodów politycznych". Trump natychmiast podchwycił temat: "Nie mieli zgody Bidena. Miał zamiar ich zostawić w kosmosie. Myślę, że chciał ich tam zostawić... Nie chciał rozgłosu".

Astronauci odpowiadają

Te słowa spotkały się z ostrą reakcją między innymi Andreasa Mogensena, duńskiego astronauty Europejskiej Agencji Kosmicznej i byłego dowódcy ISS. Napisał on na platformie X (dawnym Twitterze): "Co za kłamstwo. I to od kogoś, kto narzeka na brak uczciwości w mainstreamowych mediach".

Musk nie pozostawił tego bez odpowiedzi. Nazwał Mogensena "opóźnionym w rozwoju" i stwierdził, że: "SpaceX mogło sprowadzić ich z powrotem kilka miesięcy temu. OFEROWAŁEM TO BEZPOŚREDNIO administracji Bidena, a oni odmówili. Powrót ZOSTAŁ przesunięty z powodów politycznych. Idiota".

Mogensen zareagował spokojnie: "Od dawna podziwiam to, co osiągnąłeś. Ale wiesz równie dobrze jak ja, że Butch i Suni wrócą z Crew-9, jak planowano od zeszłego września. Nawet teraz nie wysyłasz statku ratunkowego, by ich sprowadzić. Wracają kapsułą Dragon, która jest na ISS od zeszłego września".

W obronie Duńczyka stanął były astronauta NASA, Scott Kelly, który napisał: "Byłem dowódcą ISS, gdy Andy leciał na swoją pierwszą misję. To jeden z najbardziej kompetentnych, godnych zaufania i uczciwych ludzi, jakich spotkałem. Ta retoryka jest nie do przyjęcia, ale niestety nie zaskakuje. Nie zasługuje na taki brak szacunku".

Musk nie odpuścił i w odpowiedzi zaatakował brata Scotta, senatora Marka Kelly’ego, również byłego astronautę: "To idiota, który publicznie mnie zaatakował, mimo że nie ma pojęcia, co TAK NAPRAWDĘ się stało. Tak przy okazji, twój brat twierdzi, że jest niezależny, ale tak naprawdę jest tylko marionetką darczyńców demokratów".

Mark Kelly zakończył wymianę zdań krótkim, ale wymownym wyzwaniem: "Hej Elon, kiedy w końcu zdobędziesz się na odwagę, by wsiąść do rakiety i porozmawiać z nami trzema".

Nie wiadomo, czy Musk przyjął zaproszenie, ale jedno jest pewne: sprawa, która do tej pory była jedynie problemem technicznym, stała się elementem politycznych przepychanek w USA. Tylko kto ma rację? Czy rzeczywiście Joe Biden "zostawił astronautów na pastwę losu"? Żeby to zrozumieć, najpierw trzeba cofnąć się w czasie o 14 lat.

Wyścig Boeinga i SpaceX

21 lipca 2011 roku to przełomowa data w historii amerykańskiej eksploracji kosmosu. Tego dnia na Ziemię po raz ostatni wrócił prom kosmiczny NASA, kończąc trwający 30 lat program wahadłowców. Misja STS-135 symbolicznie zamknęła erę, w której Stany Zjednoczone dysponowały własnym środkiem transportu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Od tego momentu Amerykanie byli zmuszeni polegać na rosyjskich kapsułach Sojuz, startujących z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Koszt jednego miejsca w rosyjskim statku sięgał ponad 80 milionów dolarów.

Jeszcze przed zakończeniem programu wahadłowców NASA zaczęła współpracę z prywatnymi firmami w celu opracowania nowej generacji statków załogowych. Program Commercial Crew nabrał tempa w 2014 roku, kiedy Rosja anektowała Krym i rozpętała wojnę w Donbasie. Stosunki na linii Waszyngton-Moskwa gwałtownie się pogorszyły, a Kreml zaczął grozić USA odcięciem dostępu do Sojuzów. Ówczesny wicepremier Rosji, Dmitrij Rogozin, ironizował wówczas, że NASA może wysyłać astronautów na ISS "za pomocą trampoliny".

W ramach programu NASA wybrała dwóch partnerów, którzy stanęli ze sobą do wyścigu - Boeinga i SpaceX. Gigant lotniczy, od dekad współpracujący z agencją kosmiczną, otrzymał ponad 4,5 miliarda dolarów na opracowanie kapsuły Starliner. Z kolei firma Elona Muska miała dostarczyć kapsułę Dragon z dofinansowaniem wynoszącym nieco ponad trzy miliardy dolarów.

W tym wyścigu to SpaceX okazało się szybsze. 30 maja 2020 roku kapsuła Crew Dragon jako pierwsza zabrała astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Od tego czasu regularnie przewozi załogi na półroczne misje, transportuje turystów kosmicznych, a firma Axiom Space organizuje za jej pomocą krótkie prywatne loty na ISS. W ramach jednej z takich misji na orbitę ma polecieć Sławosz Uznański-Wiśniewski - jego lot planowany jest na przełom maja i czerwca 2025 roku.

Problemy Boeinga

Początkowo zakładano, że Boeing przeprowadzi pierwszy załogowy lot Starlinera już w 2017 roku, jednak liczne opóźnienia i problemy techniczne sprawiły, że misja była wielokrotnie przesuwana. Ostatecznie pierwszy załogowy lot testowy, którym na ISS przylecieli Williams i Wilmore, odbył się dopiero 5 czerwca 2024 roku. Astronauci mieli spędzić w kosmosie osiem dni.

Start z przylądka Canaveral kapsuły Starliner, doczepionej do rakiety Atlas V, początkowo przebiegał bez zakłóceń, jednak w trakcie lotu wykryto poważne usterki systemu napędowego. Pięć z 28 silników manewrowych uległo awarii, a dodatkowo odnotowano pięć wycieków helu. Pomimo tych problemów Starliner zdołał zadokować do ISS, lecz usterki postawiły pod znakiem zapytania bezpieczny powrót astronautów na Ziemię.

NASA i Boeing przez kolejne tygodnie analizowały sytuację. Ostatecznie inżynierowie uznali, że ryzyko powrotu uszkodzoną kapsułą jest zbyt duże. 24 sierpnia 2024 roku NASA ogłosiła na specjalnej konferencji, że niepewność co do działania silników manewrowych - kilka z nich zawiodło podczas podejścia do ISS - uniemożliwia bezpieczne sprowadzenie astronautów na Ziemię.

Podkreślono jednocześnie, że decyzja była podyktowana wyłącznie względami technicznymi. "Polityka nie odegrała żadnej roli w tej decyzji" - zapewniał ówczesny administrator NASA Bill Nelson. "To absolutnie nie ma z tym nic wspólnego". Decyzję NASA poparł również Aerospace Safety Advisory Board, czyli niezależny panel ds. bezpieczeństwa, który w swoim rocznym raporcie z 5 lutego 2025 roku zauważył, że podczas powrotu kapsuły kolejny silnik Starlinera uległ awarii. Eksperci uznali to za dowód na słuszność decyzji o sprowadzeniu Starlinera bez załogi. Dla Boeinga to poważny cios wizerunkowy i finansowy - koszty projektu już przekroczyły budżet o co najmniej dwa miliardy dolarów.

Przedłużona misja astronautów i polityczne zamieszanie

Ściągnięcie na Ziemię Williams i Wilmore'a nie było łatwą operacją dla NASA. Agencja podjęła decyzję o włączeniu ich do misji załogowej Crew-9. Wyprawę planowano na długo przed feralnym lotem Starlinera i pierwotnie zakładano wysłanie czwórki astronautów na stację, jednak ekspedycję zmodyfikowano. Kapsuła zadokowała do ISS z dwuosobową załogą oraz dwoma pustymi miejscami zarezerwowanymi dla Williams i Wilmore’a. Ich wodowanie na Pacyfiku było kilkukrotnie przekładane - początkowo planowane na luty 2025 roku, później przesunięte na koniec marca, a następnie przyspieszone na połowę miesiąca. Decyzja ta miała związek z interwencją Donalda Trumpa, co budzi kontrowersje wokół politycznego wpływu na harmonogram lotów.   Zakłócenia w harmonogramie misji Crew-9 wpłynęły także na kolejną zaplanowaną misję - Crew-10, której zadaniem jest zastąpienie obecnej załogi na ISS. NASA dąży do utrzymania ciągłości operacji i regularnej rotacji astronautów, co oznacza, że przybycie nowej załogi powinno zbiegać się w czasie z powrotem poprzedniej ekipy. Istotnym wyzwaniem w tym procesie stała się jednak kwestia transportu astronautów zastępujących Williams i Wilmore'a. Zgodnie z pierwotnym planem mieli oni dotrzeć na ISS w nowej kapsule Crew Dragon, jednak jej budowa nie została ukończona na czas. W związku z tym NASA podjęła decyzję o wykorzystaniu statku kosmicznego, który brał już udział w poprzednich misjach. Dzięki temu udało się przyspieszyć start Crew-10 na 12 marca 2025 roku zamiast pierwotnie planowanego 25 marca.

"Przyspieszenie", o którym mówił w wywiadzie dla Fox News Elon Musk, może mieć wpływ na misję z udziałem polskiego astronauty. To właśnie różnica kilkunastu dni może wpłynąć na misję Axiom Space, która zamierza wysłać na ISS astronautów z Węgier, Indii i Polski. Początkowo mieli oni skorzystać ze starszej kapsuły Crew Dragon, ale obecnie przydzielono im nowszy egzemplarz, którego gotowość na czas misji stoi pod znakiem zapytania. Axiom Space na razie nie odniosło się do tej decyzji.

Porównanie kapsuł Dragon i StarlinerMaciej Zieliński/PAP

"Przygotowani i zaangażowani"

Astronauci wysłani przez Boeinga wielokrotnie podkreślali, że nie czują się "uwięzieni" na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, mimo że taka narracja zaczęła pojawiać się w mediach. W serii wywiadów udzielonych amerykańskim stacjom telewizyjnym stanowczo zaprzeczyli sensacyjnym doniesieniom.

Podczas rozmowy z CNN odpowiedzieli na pytanie o to, czy czują się porzuceni, jak sugerowali Donald Trump i Elon Musk. "Od pierwszego dnia pojawiały się narracje o tym, że jesteśmy uwięzieni, porzuceni, zablokowani i rozumiem to. Oboje to rozumiemy" - mówił Barry Wilmore. "Ale to nie ma nic wspólnego z naszym programem lotów załogowych. Nie czujemy się porzuceni, nie czujemy się uwięzieni, nie czujemy się zablokowani". Dodał również: "Jeśli możecie nam pomóc zmienić tę narrację, zmieńmy ją na: przygotowani i zaangażowani. To bardziej nam odpowiada".

Z kolei Sunita Williams przypomniała, że od początku byli świadomi ryzyka: "Butch i ja wiedzieliśmy, że to lot testowy" - mówiła w CNN. "Byliśmy przygotowani na różne scenariusze i rozumieliśmy, że nasz pobyt w kosmosie może się przedłużyć. Wiedzieliśmy też, że prawdopodobnie odkryjemy jakieś problemy ze Starlinerem i tak właśnie się stało, więc to nie było zaskoczeniem".

Czy te słowa dotarły do Muska? Czy wycofał się ze swoich twierdzeń lub ujawnił szczegóły "tajnego planu", który - jak sugerował - miał przedstawić administracji Joe Bidena? Nie.

Musk wzywa do deorbitacji ISS

Po medialnej burzy i sporze z astronautami Musk stwierdził jedynie, że NASA powinna zdeorbitować Międzynarodową Stację Kosmiczną "tak szybko, jak to możliwe".

Dotychczasowe plany zakładały zakończenie misji ISS w 2030 roku, aby ustąpić miejsca prywatnym stacjom kosmicznym. Przyspieszona likwidacja ISS sprawiłaby, że jedynie Chiny dysponowałyby własną stacją orbitalną, co byłoby poważnym ciosem dla amerykańskiej obecności w kosmosie. Musk nie widzi w tym problemu: "ISS spełniła już swoje zadanie. Jej dalsza użyteczność jest niewielka. Czas lecieć na Marsa".

Autorka/Autor:Hubert Kijek/map

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Za nami najsłynniejsza "noc spadających gwiazd" na półkuli północnej. Perseidy, błyszczące dzieci komety 109P/Swift-Tuttle, przecinały niebo z największą częstotliwością w cyklu swojej aktywności. Jeśli nie udało nam się zaobserwować tego zjawiska, spokojnie - rój meteorów będzie aktywny jeszcze przez około dwa tygodnie. Spoglądając w niebo, wielu z nas może jednak się zastanawiać, czy aby dawniej Perseidy nie prezentowały się bardziej imponująco. Gwiazdozbiory chyba też kiedyś były jaśniejsze. A co się stało z Drogą Mleczną?

Ciemność, którą utraciliśmy. Jej brak niszczy nasze ciała i umysły

Ciemność, którą utraciliśmy. Jej brak niszczy nasze ciała i umysły

Źródło:
TVN24+

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałem. W 15 województwach obowiązują pomarańczowe i żółte alarmy. Sprawdź szczegóły.

Nawet 34 stopnie Celsjusza na termometrach. IMGW alarmuje

Nawet 34 stopnie Celsjusza na termometrach. IMGW alarmuje

Źródło:
IMGW

Czwartek i piątek - te dni przyniosą do Polski największe w tym roku upały. Na termometrach zobaczyć możemy nawet ponad 35 stopni Celsjusza. Według prognoz fala gorąca potrwa do soboty, później do naszego kraju dotrą chłodniejsze masy powietrza. O szczegółach opowiadał w TVN24 Tomasz Wasilewski.

Temperatura sięgnie zenitu, a potem drastycznie spadnie

Temperatura sięgnie zenitu, a potem drastycznie spadnie

Źródło:
TVN24

Część mieszkańców stolicy Alaski, miasta Juneau, ewakuowała się w obawie przed powodzią. Zabudowaniom zagroziła woda wydostająca się przez topniejący i pękający lodowiec, który tamuje wodę uwięzioną w jeziorze nad miastem.

Ewakuacje na Alasce, nad stolicą pęka ogromny lodowiec

Ewakuacje na Alasce, nad stolicą pęka ogromny lodowiec

Źródło:
BBC, CNN, tvn24.pl

Tysiące strażaków walczą z falą pożarów na Starym Kontynencie. Ogień szaleje między innymi w Hiszpanii, Portugalii oraz na Bałkanach. Służby prowadzą akcje ewakuacyjne. Walkę z żywiołem utrudniają trudne warunki atmosferyczne.

Tysiące ewakuowanych, poważnie ranni. Pożary trawią Europę

Tysiące ewakuowanych, poważnie ranni. Pożary trawią Europę

Źródło:
PAP, European Commision

Pogoda na dziś. W czwartek 14.08 w ciągu dnia będzie słonecznie. Temperatury w wielu miejscach przekroczą 30 stopni Celsjusza, powieje słaby wiatr. Biomet prawie wszędzie okaże się niekorzystny.

Pogoda na dziś - czwartek, 14.08. Dzień pod panowaniem upalnego wyżu

Pogoda na dziś - czwartek, 14.08. Dzień pod panowaniem upalnego wyżu

Źródło:
tvnmeteo.pl

W kolejnych dniach aura zdominowana będzie przez układ wysokiego ciśnienia Julia, co wiąże się ze słoneczną i upalną pogodą niemal w całym kraju. W weekend nastąpi zwrot w pogodzie.

Skwar rozlewa się nad Polską. Na horyzoncie zwrot w pogodzie

Skwar rozlewa się nad Polską. Na horyzoncie zwrot w pogodzie

Źródło:
tvnmeteo.pl

31,9 stopnia Celsjusza - taka temperatura maksymalna została zarejestrowana w środę w Polsce. W wielu punktach kraju termometry pokazały ponad 30 stopni. Nadchodzące dni mają być jeszcze gorętsze.

To był najgorętszy punkt na mapie Polski

To był najgorętszy punkt na mapie Polski

Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl

Jak bezpiecznie pić napoje izotoniczne podczas upałów? Według ekspertów powinniśmy zachować umiar w ich spożywaniu - ich nadmierne picie może okazać się szkodliwe. W dbaniu o odpowiednie nawodnienie pomóc mogą nam domowe sposoby.

Wielu z nas pije je podczas upałów. W nadmiarze mogą być szkodliwe

Wielu z nas pije je podczas upałów. W nadmiarze mogą być szkodliwe

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

W najbliższych dniach doświadczymy największych w tym roku upałów - już dziś w wielu regionach temperatura przekroczy 30 stopni Celsjusza, później termometry mogą pokazać ponad 35 st. C. Takie warunki są niebezpiecznie dla zdrowia. Jak możemy się przed nimi chronić?

To będą najgorętsze dni w tym roku. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo?

To będą najgorętsze dni w tym roku. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo?

Źródło:
RCB, TVN24

Trwa walka z pożarami w Grecji. Ogień pojawił się zarówno na kontynencie, jak i na turystycznych wyspach. Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania z Zakynthos, pokazujące szalejący ogień i chmury dymu.

"To wygląda jak dzień Sądu Ostatecznego"

"To wygląda jak dzień Sądu Ostatecznego"

Aktualizacja:
Źródło:
protothema.gr, ekathimerini.com, Kontakt24, Reuters

We środę w Tajwan uderzył tajfun Podul, przynosząc ze sobą wiatr o prędkości niemal 200 kilometrów na godzinę. Władze zamknęły szkoły i urzędy, odwołano także setki lotów. W następnych godzinach żywioł ma dotrzeć do Chin.

Tajfun sparaliżował kraj. Odwołano setki lotów

Tajfun sparaliżował kraj. Odwołano setki lotów

Źródło:
Reuters, apnews.com

Na zachodzie Islandii trwają przygotowania do przyszłorocznego całkowitego zaćmienia Słońca. Wydarzenie cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród turystów, którzy już rezerwują hotele. Kolejna szansa na tak efektowne zjawisko będzie tam dopiero za ponad 100 lat.

Odliczają dni do efektownego zjawiska. "Rezerwacje szybko się wyczerpią"

Odliczają dni do efektownego zjawiska. "Rezerwacje szybko się wyczerpią"

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Na wyspie Sao Vicente wchodzącej w skład Wysp Zielonego Przylądka trwa wielkie sprzątanie po powodzi, jaka nawiedziła ten region w poniedziałek. W wyniku kataklizmu zginęło tam co najmniej dziewięć osób. Rząd Republiki Zielonego Przylądka ogłosił żałobę narodową.

Rekordowe opady doprowadziły do powodzi. Ogłoszono żałobę narodową

Rekordowe opady doprowadziły do powodzi. Ogłoszono żałobę narodową

Źródło:
Reuters, PAP, Watchers.news

Astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba znaleźli mocne dowody na istnienie olbrzymiej planety krążącej wokół Alfy Centauri A. Jeśli odkrycie zostanie potwierdzone, będzie to kamień milowy w bezpośrednich obserwacjach egzoplanet - uważają eksperci.

Ten gazowy olbrzym może odmienić badania egzoplanet

Ten gazowy olbrzym może odmienić badania egzoplanet

Źródło:
PAP, science.nasa.gov

W nocy z wtorku na środę przypadło maksimum roju Perseidów - na niebie mogliśmy oglądać niezwykły spektakl. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia meteorów mknących nad naszymi głowami.

To była magiczna noc. Perseidy na waszych zdjęciach

To była magiczna noc. Perseidy na waszych zdjęciach

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Foki wylegiwały się w okolicach plaży w Mikoszewie (woj. pomorskie). To jedyne miejsce, gdzie możemy zobaczyć w Polsce te ssaki w środowisku naturalnym. Dla wielu osób zaskoczeniem może być imponująca liczba osobników, jaką uchwycono na nagraniu.

Foczy relaks nad Bałtykiem. 800 zwierząt na jednym nagraniu

Foczy relaks nad Bałtykiem. 800 zwierząt na jednym nagraniu

Źródło:
Hello Mierzeja, Fokarium UG

Ponad 40 stopni Celsjusza pokazały we wtorek termometry na południu Francji. W kilku miejscach padły tam historyczne rekordy ciepła. Upał doskwiera także w pozostałych regionach kraju. W większości z 96 departamentów obowiązują czerwone i pomarańczowe alarmy przed wysokimi temperaturami.

Francja rozgrzana do czerwoności. Padły rekordy

Francja rozgrzana do czerwoności. Padły rekordy

Źródło:
France24, PAP

Do Polski zbliża się fala upałów. Według prognoz od środy termometry w części kraju mogą pokazywać wartości powyżej 30 stopni Celsjusza. Takie warunki to obciążenie i wyzwanie dla naszego organizmu. Eksperci zaznaczają, że w tym czasie warto dywersyfikować źródła płynów.

Sama woda to za mało. Jak dbać o nawodnienie podczas upału?

Sama woda to za mało. Jak dbać o nawodnienie podczas upału?

Źródło:
PAP

Grupa naukowców, pracująca na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego, odkryła ciało zaginionego w 1959 roku brytyjskiego badacza. Analiza DNA wykazała, że to Dennis "Tink" Bell, który zaginął w wieku 25 lat podczas ekspedycji na Antarktydzie. Oprócz ludzkich szczątków znaleziono także różne przedmioty, w tym zegarek, radio oraz fajkę.

Odnaleźli szczątki badacza. Zaginął ponad 60 lat temu

Odnaleźli szczątki badacza. Zaginął ponad 60 lat temu

Źródło:
BBC, PAP, Arctowski Polish Antarctic Station

Amerykańscy meteorolodzy z uwagą przyglądają się tropikalnej burzy Erin, która uformowała się nad wschodnimi regionami Oceanu Atlantyckiego. Zdaniem ekspertów żywioł w najbliższych dniach wzmocni się i może stać się pierwszym huraganem w tym sezonie atlantyckim. Żywioł pod koniec tygodnia ma dotrzeć nad Karaiby.

To może być pierwszy huragan w tym roku

To może być pierwszy huragan w tym roku

Źródło:
CNN

Spektakularne uderzenie pioruna w pobliżu autostrady zostało uchwycone przez kamerę samochodową. Do zdarzenia doszło w amerykańskim miasteczku Mount Pleasant w Karolinie Południowej.

Piorun uderzył w pobliżu jadących samochodów. Zobacz nagranie

Piorun uderzył w pobliżu jadących samochodów. Zobacz nagranie

Źródło:
Reuters, Queen City News

W Hiszpanii trwa walka z pożarami. Z powodu zagrożenia ewakuowano ponad dwa tysiące osób. Jedna osoba zmarła w wyniku pożaru w podmadryckiej miejscowości Tres Cantos.

Hiszpania w ogniu. Nie żyje jedna osoba, tysiące zostało ewakuowanych

Hiszpania w ogniu. Nie żyje jedna osoba, tysiące zostało ewakuowanych

Źródło:
Reuters, PAP

Temperatura mórz u wybrzeży Wielkiej Brytanii jest rekordowo wysoka. W wodach pojawiły się nowe gatunki - ośmiornice, tuńczyki i meduzy. Bryce Stewart, naukowiec z Marine Biological Association w Plymouth uważa, że ekosystem jest w fazie zmian.

Rekordowo ciepłe wody. Pojawiły się nowe gatunki

Rekordowo ciepłe wody. Pojawiły się nowe gatunki

Źródło:
PAP, BBC

W poniedziałek strażacy walczą z pożarem roślinności na wybrzeżu Chorwacji. Ogień pojawił się w pobliżu miejscowości turystycznych. Z pożarami zmagają się także inne kraje na Bałkanach.

Ogień blisko kurortów na wybrzeżu Chorwacji

Ogień blisko kurortów na wybrzeżu Chorwacji

Źródło:
Reuters

W niedzielną noc miasto Meksyk nawiedziła potężna burza. Deszcz zalał między innymi międzynarodowy port lotniczy, który został wyłączony z użytku na kilka godzin. Część lotów została przekierowana na inne lotniska.

Woda lała się z sufitu. Lotnisko stanęło

Woda lała się z sufitu. Lotnisko stanęło

Źródło:
Reuters, milenio.com

Z powodu upałów w Iraku doszło do poważnej awarii sieci energetycznej. Dotknęła ona między innymi prowincję, do której z powodu uroczystości religijnych ściągają miliony pielgrzymów. Główny producent energii w kraju zaczął stopniowo przywracać dostęp do prądu.

50-stopniowe upały doprowadziły do poważnej awarii

50-stopniowe upały doprowadziły do poważnej awarii

Źródło:
PAP, Reuters

Do szpitala w Rzymie trafił czterolatek, który został znaleziony nieprzytomny w samochodzie zaparkowanym na słońcu. Jego życia nie udało się uratować. To kolejna ofiara tegorocznych upałów we Włoszech.

Upały we Włoszech. Zmarł czterolatek

Upały we Włoszech. Zmarł czterolatek

Źródło:
PAP, ansa.it

W północno-zachodniej hiszpańskiej wspólnocie autonomicznej Kastylia i Leon wybuchło kilkanaście pożarów lasów. W niedzielę pojawiły się ogniste wiry, które utrudniły walkę z żywiołem. Władze ewakuowały setki mieszkańców.

Ogniste wiry strawiły wiekowe kasztanowce

Ogniste wiry strawiły wiekowe kasztanowce

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, El Pais