Przez Indie i Pakistan przepływa ogromna chmura niebezpiecznego smogu. Poziom zanieczyszczenia powietrza od wielu dni głównie rośnie.
Od września 2017 roku gęsty dym z wypalanych w Pundżabie i Harianie w Indiach traw przepłynął chmurą przez Indie i Pakistan. Wraz z chłodniejszym powietrzem listopada, zmieszał się z mgłą, pyłem i zanieczyszczeniem powietrza, tworząc wyjątkowo groźny dla zdrowia obłok. Bezwietrzna pogoda pogorszyła jeszcze sytuację.
Nie ma dymu bez ognia
7 listopada pomiary spektroradiometrem MODIS wykonane przez satelitę NASA uchwyciły i oddały skalę zagrożenia. Na jednym ze zdjęć wyraźnie widać spowijającą region zasłonę. Na innym dokonane pomiary pozwoliły wyodrębnić skażone cząsteczki powietrza, od których odbija się słoneczne światło. Niektóre większe miasta - Lahore, Lucknow i Kanpur - a także stolica kraju Nowe Delhi, mierzą się z niebotycznym poziomem zanieczyszczenia.
W stolicy Indii poziom ten wielokrotnie przekroczył przyjęte normy. 8 listopada amerykańskie czujniki wykryły indeks powietrza na wysokości 1010 jednostek - dla porównania, 6 listopada stan powietrza w Żywcu został oceniony jako fatalny przy "zaledwie" 239 jednostkach.
W odpowiedzi na zagrożenie władze miasta wstrzymały pracę szkół, zabroniły ciężarówkom wjazdu oraz znacznie zwiększyły opłaty za parkowanie w obrębie miasta.
Szpitale są przepełnione, a Indyjskie Stowarzyszenie Medyków ogłosiło stan zagrożenia zdrowia publicznego.
Autor: sj/aw,rzw / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: Jesse Allen/NASA Earth Observatory