Wraz z pierwszymi promieniami słońca pojawił się odwieczny problem, czyli wiosenne wypalania traw. Ta metoda oczyszczania pól i pastwisk powoduje niekontrolowane pożary, niszczy glebę i zabija drobne organizmy, ale mimo to nadal jest w Polsce popularna.
Wypalanie traw jest tanią, łatwą i skuteczną metodą na pozbycie się chwastów. Rolnicy w ten sposób często oczyszczają także pola po zbiorach. Fotoreporter PAP uchwyił swoim aparatem wypalanie w okolicach Darłowa.
Dobry pomysł?
Ogień spowalnia proces tworzenia próchnicy, czyli hamuje proces użyźniania gleby. W trakcie pożaru wyparowują związki azotu, a związki potasu i fosforu pozostają w popiele. Mogą być one rozdmuchiwane przez wiatr i potem w czasie opadów spłynąć do rzek i zbiorników wodnych. W czasie spalania materii organicznej w wysokich temperaturach tworzą się także znaczne ilości szkodliwych związków.
Efektem wypalania pastwisk i pól są bardzo często niekontrolowane pożary, które powodują duże straty materialne. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia i błyskawicznie trawi okoliczne tereny, powodując zagrożenia dla przebywających w pobliżu ludzi i zwierząt.
Zabronione
W Polsce wypalanie traw jest zabronione, a dopuszczająca się tego osoba podlega karze grzywny lub aresztu. Zwalczaniem tej częstej w Polsce praktyki poprzez apele i akcje edukacyjne zajmują się służby leśne, Państwowa Straż Pożarna, organizacje ekologiczne. Od 2004 roku z tą praktyką walczy Unia Europejska, która uznaje wypalanie traw jako działanie wbrew tzw. dobrej kulturze rolnej. Rolnicy dopuszczający się takich praktyk mogą nawet zostać pozbawieni dopłat bezpośrednich i innych środków z funduszów UE.
Autor: pk/mj / Źródło: tvnmeteo.pl