Ponad 19 tys. pożarów i pięć ofiar śmiertelnych - to tragiczny bilans tegorocznego wypalania traw. Może się on jeszcze zwiększyć, bo w polskich lasach wzrasta zagrożenie pożarowe. Straż pożarna i MSW apelują o wyobraźnię i zaprzestanie niebezpiecznych działań, a opornym przypominają o karach.
Jak informują Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Państwowa Straż Pożarna, aktualnie w polskich lasach na północy i południu kraju występuje duże zagrożenie pożarowe. Na pozostałym obszarze w zdecydowanej większości obowiązuje średnie stopnie zagrożenia.
Niebezpieczeństwo dla ludzi i lasów
W takich warunkach szczególnie niebezpieczne jest wypalanie traw i nieużytków, które często stosują na swoich gruntach rolnicy i działkowicze. Zagraża to lasom, bo rozprzestrzenianiu się ognia sprzyjają gwałtowne porywy wiatru.
MSW przypomina, że takie działania narażają bezpieczeństwo a nawet życie okolicznych mieszkańców oraz uczestników ruchu na pobliskich drogach. Oprócz tego mogą spowodować duże straty materialne.
O wyobraźnię apelują także przedstawiciele straży pożarnej. "Strażacy biorący udział w akcji gaśniczej pożarów, spowodowanych wypalaniem traw, mogą być w tym czasie potrzebni również w innym miejscu" - wyjaśniają.
Grzywna i do 10 lat więzienia
O tym, jak niebezpieczne jest wypalanie traw, świadczą statystyki. Tylko w tym sezonie właśnie z tego powodu wybuchło już ponad 19 tys. pożarów, z czego 14,6 tys. w samym kwietniu. Zginęło w nich już pięć osób.
Wypalanie traw jest w Polsce zabronione, a osobom, które robią to na swoim terenie, grożą sankcje. Grozi za to kara grzywny, a w przypadku stworzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania dużych strat materialnych - kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Właściciele gospodarstw, którzy świadomie wypalają trawy, narażają się też na utratę unijnych dopłat w wysokości od 25 proc. do 100 proc. płatności.
Autor: js/ŁUD / Źródło: PAP