Według ekspertów w poniedziałek rozpoczęła się erupcja indonezyjskiego wulkanu Mount Agung. Od miesięcy mieszkańcy boją się o własny los.
Na wyspie Bali w Indonezji nad kraterem masywnego wulkanu Mount Agung zaczął unosić się gęsty, siwy dym. W poniedziałek eksperci oznajmili, że wulkan rozpoczął erupcję, i to po tym, jak w ciągu ostatniego miesiąca znacznie osłabła jego aktywność sejsmiczna.
Dwa miesiące temu groźne pomruki wulkanu zmusiły mieszkańców Bali do gorączkowej ewakuacji i opuszczenia własnego dobytku.
Zegar tyka
We wtorek nad ranem doszło do pierwszej niewielkiej erupcji - siwy dym wydobył się z krateru i wzniósł się na wysokość 700 metrów.
Prezes lokalnego urzędu ds. reagowania kryzysowego Sutopo Purwo Nugroho zalecił wszystkim mieszkańcom, by na tę chwilę zachowali spokój, ale trzymali się na dystans od strefy bezpośredniego zagrożenia na 7 kilometrów od samego wulkanu. Przypomniał też, że wszelkie wyprawy turystyczne na szczyt wulkanu są zdecydowanie odradzane.
Pod koniec września poziom zagrożenia w związku z zagrożeniem sejsmicznym wzrósł do najwyższego, czwartego stopnia. Jeżeli wulkan wybuchnie - po raz pierwszy od pół wieku - ponad 100 tysięcy mieszkańców może utracić dach nad głową. Póki co najbardziej zagrożonych jest 29 tysięcy osób zamieszkujących w pobliżu wulkanu z uwagi na żyzną, sprzyjającą uprawom glebę.
Autor: sj/aw / Źródło: ENEX