Burze spowodowane wysoką temperaturą dają się we znaki nie tylko nam. W Stanach Zjednoczonych od piątku, kiedy to w Waszyngtonie miała miejsce największa burza od 20 lat, mieszkańcy wciąż doświadczają nowych. Mało tego, w wielu miejscach od kilku dni nie ma prądu i nie działają numery alarmowe, pod którymi można wezwać pomoc.
Nawałnice to skutek fali upałów na Wschodnim Wybrzeżu. Mieszkańcy wciąż odczuwają ich skutki, w niektórych sytuacjach groźne dla życia.
W wielu miejscach np. Waszyngtonie i Wirginii wciąż nie działają linie energetyczne i telefoniczne pozrywane przez największą burzę od 20 lat. W związku z tym wezwanie pomocy w postaci karetki pogotowia czy lekarza graniczy z cudem.
"To nie do przyjęcia"
Dodatkowy problem stwarzają uszkodzone przez burzę komputery zarządzające energią na tamtym terenie. Nie działają też zapasowe zasilacze. - To szokujące i nie do przyjęcia. Dobrze, że przez te zaniedbania jeszcze nikt nie stracił życia - mówią przedstawiciele rządu.
Mieszkańcy mogą zawdzięczać to sprawnemu współdziałaniu samorządów, służb mundurowych i mediom, w tym serwisom społecznościowym. O upałach i burzach mieszkańców ostrzega się przez radio, telewizję, ale też przez strony internetowe i e-maile.
W lokalnych komunikatach czytamy, że jeśli ktoś nie może dodzwonić się na numer alarmowy powinien jak najszybciej zgłosić się do dzielnicowego policjanta czy straży pożarnej, którzy stale monitorują zniszczone tereny i pomagają mieszkańcom w usuwaniu szkód.
Największa burza od 20 lat
Pogodowy armagedon rozpoczął się na wschodnim wybrzeżu w piątkową noc, kiedy to pojawiła się potężna nawałnica wywołana upałem. Pozostawiła miliony mieszkańców bez prądu i spowodowała śmierć 22 osób. Większość z nich zginęła przygnieciona przez drzewa w samochodach i domach.
Według szacunków firm energetycznych usuwanie awarii prądu potrwa co najmniej do piątku.
Z kolei meteorolodzy zapowiadają burze na tamtym terenie także w kolejnych dniach. Mają być jednak łagodniejsze od tej piątkowej.
Autor: mm/rs / Źródło: ENEX, washingtonpost.com