Burze z ulewami zaatakowały w poniedziałek amerykańską "Dolinę Słońca", metropolię Phoenix i jej okolice. Miejscami spadło tam nawet 50 l deszczu na metr kwadratowy. Poza miastem gwałtowne strumienie wody spływające ze wzniesień porywały samochody.
Już poniedziałkowe deszcze wystarczyły, żeby woda płynęła strumieniami po ulicach samego Phoenix i innych miejscowości metropolii. Zalane zostały place i podwórza, które przypominały raczej małe jeziora. Poza miastem deszczowa woda spływała gwałtownie ze wzniesień. W niektórych miejscach jej silny prąd porywał samochody.
Na środę prognozowane są kolejne opady i burze, dlatego dla środkowych i północnych obszarów Arizony wydano ostrzeżenie przed podtopieniami.
Jeszcze popada i zagrzmi
Chociaż poniedziałkowa burza jej przeszła, zdaniem meteorolog Katie Baker ze stacji CBS front będzie jeszcze przez jakiś czas napędzać powstawanie kolejnych takich zjawisk w rejonie Phoenix. Według Baker te następne burze nie muszą być związane z nagrzewaniem się powietrza w ciągu dnia, zatem mieszkańcy tej części Arizony powinni się też liczyć z tym, że grzmieć będzie również w nocy i nad ranem.
Wyjątkowo mokro
Meteorolog zwróciła też uwagę na nietypowo wysoki poziom wilgoci w suchej, półpustynnej Arizonie. Przypomniała, że dla pierwszych dziesięciu dni września w tym roku odnotowano średnią sumę opadów w wysokości 21 l/mkw., a zwykle wymosi ona tylko wyniosła 5,8 l/mkw. Od początku roku w rejonie Phoenix spadło już 142, 2 l deszczu na metr kwadratowy, podczas gdy średnia suma dla tego okresu to 139,9 l/mkw.
Autor: js/mj / Źródło: ENEX