Kilkanaście dni po tym, jak przez Filipiny przetoczył się najsilniejszy cyklon tropikalny, który w tym roku zszedł na ląd, mieszkańcy archipelagu zostali poszkodowani przez kolejny żywioł. Tajfun Vamco zostawił po sobie dziesiątki ofiar śmiertelnych, dziesiątki tysięcy zalanych domów i miliony gospodarstw bez prądu.
Tajfun Vamco uderzył w środę wieczorem czasu lokalnego w największą wyspę Filipin, Luzon. Wiało z prędkością 155 kilometrów na godzinę, porywy dochodziły do 255 km/h.
W piątek poinformowano o kolejnych ofiarach śmiertelnych. Według najnowszego bilansu zginęło co najmniej 39 osób, poszukiwania 22 zaginionych nadal trwały.
Z zagrożonych terenów ewakuowano prawie 200 tysięcy osób.
Najwięcej strat materialnych spowodowały obfite opady deszczu, a w efekcie powódź w stołecznym regionie kraju, obejmującym stolicę i 16 innych miast.
"Woda dotarła na drugie piętro naszego domu"
Tylko w mieście Marikina 40 tysięcy domów zostało całkowicie lub częściowo zalanych. Ratownicy ewakuowali mieszkańców uwięzionych w domach. Ci oczekiwali na pomoc na dachach budynków.
- Woda dotarła na drugie piętro naszego domu - powiedział jeden z mieszkańców wschodnich przedmieść Manili.
Prądu zostało pozbawionych prawie trzy miliony gospodarstw domowych. W północnej części wyspy Luzon przez osunięcia ziemi zablokowanych zostało kilka dróg.
Ósmy w ciągu dwóch miesięcy
Vamco to ósmy tajfun, który uderzył w Filipiny w ciągu ostatnich dwóch miesięcy i 21 w tym roku. Opuścił Filipiny i w tej chwili wędruje w kierunku Wietnamu. Dotknął między innymi ten sam obszar, przez który zaledwie kilkanaście dni temu przeszedł tajfun Goni. Uznawany za najsilniejszy cyklon tropikalny, jaki w tym roku zszedł na ląd, spowodował tam śmierć 25 osób i zniszczył tysiące domów.
Autor: ps / Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl