Grzegorz Urbańczyk wygrał ubiegłoroczną polską edycję wyścigu Wings for Life World Run. Na antenie TVN24 opowiedział o przygotowaniach do tych wyjątkowych zawodów, które tym razem przebiegnie w Australii.
Wrocławianin, który zwyciężył w 2014 roku, do biegu przygotowuje się już niemal od roku.
- Są okresy tak zwanego roztrenowania, gdzie mniej się biega - zaznaczył dodając, że po nich następują okresy przygotowawcze.
Urbańczyk zaznaczył, że okres przygotowawczy już kończy. Nie kryje tego, że po Wings for Life planuje wypoczynek. Zanim jednak on nastąpi, już 3 maja zawodnik przebiegnie Wings for Life w Australii. Jako zwycięzca mógł wskazać, gdzie na świecie chce wystartować.
- Zobaczymy, jak przebiegnie cała podróż, aklimatyzacja - przyznał. - Nie wiadomo też, jak się będzie biegło o godz. 21 - dodał.
Biegacz zapowiedział, że będzie "celował, by pokonać - i to znacząco - wynik ubiegłoroczny".
- Myślę, że ponad 50 kilometrów powinno się bez problemów udać pokonać - zapowiedział. - Trzeba jednak przyzwyczaić organizm do wysiłku wieczornego - stwierdził.
Rada mistrza
Jeżeli macie ochotę na wystartowaniu w Wings for Life World Run np. za rok, ale jeszcze nie biegacie, zacznijcie ćwiczyć z trenerem.
Urbańczyk podkreśla, że pozwoli to zarówno na nauczenie się biegania, jak i uniknięcie kontuzji.
Czym jest Wings for Life World Run?
Wings For Life ma niecodzienną formułę. Na tych zawodach zakładasz sobie jakiś dystans do pokonania, ale przed sobą nie zobaczysz mety. Linię zastępuje samochód, który rusza za zawodnikami pół godziny po starcie. Przez pierwszą godzinę jedzie z prędkością 15 km/h, by po 14.30 przyspieszyć do 16 km/h, godzinę później - do 17 km/h, po kolejnej godzinie - do 20 km/h, a po 18.30 - do 35 km/h. Auto stanie po 100 km, czyli po 5 godzinach i 50 minutach jazdy. W naszym kraju za kierownicą usiądzie kierowca rajdowy Michał Kościuszko. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: stella/map / Źródło: TVN Meteo Active / TVN 24