Sytuacja na Podkarpaciu stabilizuje się, a poziom części rzek opada - rośnie jedynie stan Wisłoki w okolicach Mielca i Wisłoka w Tryńczy. Mieszkańcy od rana walczą ze skutkami obfitych ulew, a zastępy straży pożarnej wypompowują wodę z zalanych piwnic i domów.
Poprawa sytuacji hydrologicznej spowodowała, że rano władze zmieniły alarmy powodziowe na pogotowie przeciwpowodziowe w Jaśle i kilku gminach powiatu jasielskiego - Skołyszynie, Dębowcu, Brzyskach, Kołaczycach oraz gminie Jasło. Po południu odwołane zostały także pogotowia przeciwpowodziowe.
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje też w gminie Brzostek w powiecie dębickim. Odwołano natomiast pogotowia w pow. strzyżowskim oraz w Ustrzykach Dolnych
Tendencja malejąca
W związku z ustaniem opadów deszczu stabilizuje się sytuacja na rzekach przepływających przez Podkarpacie, a poziom większości z nich opada. Rośnie jedynie stan Wisłoki w okolicach Mielca i Wisłoka w Tryńczy.
- Przybieranie wody w Wisłoce w dole jej biegu spowodowane jest przepływaniem fali wezbraniowej - poinformował dyżurny Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie. - W górnym biegu tej rzeki obserwujemy tendencję malejącą - dodał.
Wciąż za wysoko
W samym Mielcu rzeka Wisłoka przekracza stan ostrzegawczy o blisko metr i nadal się podnosi. Podobna sytuacja jest na wodowskazach w Łabuziach i Pustkowie - w obu przypadkach rzeka przekracza stan ostrzegawczy o około 1,7 m i systematycznie przybiera.
Na większości wodowskazów Wisłoka płynie poniżej stanów alarmowych, przekraczając stany ostrzegawcze. W Krajowicach płynie o około 20 cm poniżej stanu alarmowego i systematycznie opada, podobnie jak w Żółkowie, gdzie sięga o 13 cm powyżej stanu ostrzegawczego.
Wisłok na większości wodowskazów płynie poniżej stanów ostrzegawczych. Jedynie w Tryńczy jego poziom rośnie i przekroczył stan ostrzegawczy o kilka centymetrów.
Znaczny spadek
Opadają natomiast wody w innych rzekach regionu, które jeszcze w sobotę przekraczały stany alarmowe - Jasiołka w Jaśle opada, ale w niedzielę rano przekraczała stan ostrzegawczy o 22 cm. Opada także Ropa w Topolinach, której poziom płynie około 70 cm powyżej stanu ostrzegawczego.
Woda opada, rośnie żal
Mieszkańcy zalanych terenów nie kryją ogromnego rozczarowania i żalu.
- Czy pan sobie wyobraża trzy razy do roku mieć taką wodę, a nawet jeszcze wyższą? - mówi w rozmowie z TVN24 załamana mieszkanka Jasła. - I tak cały czas jest, człowiek już nerwowo nie wytrzymuje - dodaje ze łzami w oczach.
- Rok, dwa po powodzi, można zobaczyć co się dzieje ze ścianami w domu - zwraca uwagę inna kobieta. - Pękają i rozchodzi się to wszystko, a ubezpieczać nas nie chcą, bo mieszkamy prawdopodobnie w korycie rzeki - dodaje.
Zakurzone obietnice
- Już cztery lata temu, po ostatniej powodzi obiecali nam wybudować 150-metrowe wały - przypomina jedna z mieszkanek. - Jak widać niewiele się zmieniło. Władze mają nas po prostu gdzieś - dodaje.
Mieszkańcy również nie ukrywają, że są już zmęczeni powtarzającą się sytuacją. - Dzieci to już tu nie chcą mieszkać, bo tu już nie ma życia z tą wodą - puentuje jedna z mieszkanek.
Autor: mb//tka,mj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24