Silny sztorm, który zaatakował atlantyckie wybrzeże Hiszpanii na północy kraju, zrywa dachy i linie energetyczne. Tysiące osób zostały pozbawione dostaw energii elektrycznej. Prędkość wiatru sięga na wybrzeżu 130 km/h i będzie wzrastać. Taka sytuacja utrzyma się jeszcze kilka dni.
Potężny sztorm uderzył w wybrzeże Kantabrii na północy Hiszpanii. W okolicach Castro Urdiales i Viernoles drogi zablokowane są przez powalone drzewa, La Loma została pozbawiona oświetlenia. W Viernoles niedaleko Torrelavega wiar uszkodziił dwa wielkie słupy linii wysokiego napięcia; kable spadły na przebiegająca poniżej drogę, którą trzeba było zamknąć dla ruchu.
Sztorm spowodował też szkody na lotnisku w Bilbao. Niektóre uszkodzenia infrastruktury portu były na tyle poważne, że trzeba było zawiesić część rejsów.
Fala porwała 15-latka
Na samym wybrzeżu wielkie zniszczenia spowodowały olbrzymie, dziesięciometrowe fale. Fatalne warunki sprawiły, że ekipy ratunkowe przerwały poszukiwania 15-latka, którego w niedzielę porwała fala w mieście Foz na południowo-wschodnim wybrzeżu Galicii.
Wieje 150 km/h
Silne porywy wiatru będą się jeszcze utrzymywać przez kilka dni. Prędkość wiatru sięga przy wybrzeżach Galicii 150 km na godzinę - poinformowały służby meteorologiczne.
Nie wiadomo jeszcze, jak poważne są zniszczenia; technicy starają się wciąż ocenić, jak bardzo uszkodzone zostały sieci energetyczne - poinformował dystrybutor energii elektrycznej.
Autor: mj/ja / Źródło: PAP