Czwarta rano, łazienka i wąż. Pewna Litwinka spotkała w swoim mieszkaniu dość osobliwego gościa. Do tej pory nie wiadomo, skąd się wziął i kto jest jego opiekunem.
Wyobraźcie sobie - o godzinie czwartej rano wchodzicie zaspani do łazienki, a pod umywalką znajdujecie jadowitego węża koralowego. Taka przygoda spotkała ostatnio pewną Litwinkę. Jak łatwo zgadnąć, kobieta nie była właścicielką gada.
- Na początku myślałam, że to jakiś sznurek. Nie miałam wtedy okularów. A potem zobaczyłam, że to żyje! Przestraszyłam się, nie dotknęłam go i zadzwoniłam na numer alarmowy - relacjonowała pani Janina.
Zaskoczenie
Pracownicy firmy wyłapującej zwierzęta również byli zaskoczeni. Złapanie węża zajęło im 10 minut. Gad trafił do weterynarza i będzie obserwowany w najbliższych dniach. Jest nadzieja, że w tym czasie odnajdzie się również jego właściciel.
Ani policja, ani pani Janina nie mają pojęcia, skąd wziął się wąż. Kobieta podejrzewa, że gad mógł uciec z domowego terrarium i przez rury zakradł się do jej mieszkania. - Najwyraźniej komuś uciekł - mówiła kobieta.
Autor: kw/aw / Źródło: ENEX