W Rumunii intensywny deszcz spowodował powódź, która porwała kobietę z czwórką dzieci.
W piątek na skutek intensywnego deszczu i powodzi część drogi została całkowicie zmyta przez wodę, a most w miejscowości Buzau w południowo-wschodniej części Rumunii zdewastowany.
Woda na ulicach
Woda spływała ulicami, zamieniając je w rzeki. Mieszkańcy brodzili w niej po kolana.
"Przez ponad pięć dni strażacy pracowali bardzo ciężko, żeby wypompować wodę z piwnic i oczyścić dotknięte powodzią obszary" – poinformował Rumuński Inspektorat Generalny dla Sytuacji Alarmowych (IGSU) w oświadczeniu.
Ludzka tragedia w obliczu żywiołu
Według danych podanych przez władze powódź dotknęła około 126 miejscowości, wraz ze stolicą kraju.
Zniszczeniu uległo ponad 140 domów, 42 piwnice, 454 podwórek, 40 przybudówek, dwa budynki należące do instytucji publicznych, 15 ulic i trzy budynki gospodarcze.
W piątkowe popołudnie w miejscowości Sangeru matkę z czwórką dzieci w wieku od dziewięciu miesięcy do 6 lat porwała woda. Kobieta została uratowana, ale trójka jej dzieci została znaleziona martwa. Czwarte dziecko wciąż uznaje się za zaginione.
Pomarańczowy alarm
W komunikacie IGSU dodano również, że ewakuowano 171 osób, a żołnierze współpracowali z lokalnymi władzami nad odbudowywaniem wałów z workami z piaskiem.
Rumuńska Narodowa Agencja Meteorologiczna ogłosiła pomarańczowy alarm dla większości północnych i środkowych regionów. Alarm tego koloru oznacza, że istnieje duże ryzyko ulewnego deszczu i porywistego wiatru.
Autor: ml/rp / Źródło: Reuters