W polskich wodach drastycznie spadła liczba węgorzy. Populacja zmniejszyła się o około 95 proc. w ciągu trzech dekad. Teraz polscy naukowcy próbują ocalić gatunek.
Drastyczny spadek populacji węgorza notowany jest w całym naszym kraju.
- Ta tajemnicza, a zarazem fascynująca ryba jest w naszym kraju zagrożona wyginięciem - mówi ichtiolog Łukasz Cieślik.
Jeszcze w latach 80-tych minionego wieku węgorz występował w polskich wodach powszechnie, a jego złowienie nawet na wędkę nie nastręczało wielu trudności. Rybacy odławiali je w znacznych ilościach.
- Niestety ten stan rzeczy to już historia, gdyż węgorz europejski (Anguilla anguilla) jest gatunkiem, któremu zagraża całkowite wyginięcie. Szacuje się, że jego populacja zmniejszyła się nawet o 95 proc. w porównaniu do poziomu z lat 80. XX wieku - powiedział Cieślik.
Zmniejszenie populacji węgorza w Polsce
Dodał, że badania ichtiofauny prowadzone w wodach Parku potwierdziły ten wynik. Na zmniejszanie się populacji najprawdopodobniej wpływ ma kompleksowy zespół warunków – takich jak nadmierne odłowy, zanieczyszczenie wód, pasożyty (nicień atakujący pęcherz pławny), zmiany klimatyczne oraz naturalni wrogowie.
Naukowcy przypuszczają, że za taki stan rzeczy mogą odpowiadać także zmiany siły i kierunków prądu oceanicznego Golfstromu, który sprzyjał wędrówce węgorzy na tarło do Morza Sargassowego. Miejsca, gdzie wszystkie odbywają jedyne w życiu tarło.
- Kolejnym z najważniejszych czynników wpływających na tak drastyczny spadek liczebności tego gatunku jest niedrożność cieków. Stąd tak ważne dla zachowania węgorza dla przyszłych pokoleń jest usunięcie przeszkód, bądź budowanie przepławek w wodach europejskich. Ich brak uniemożliwia węgorzowi jego naturalną migrację - dodał Cieślik.
Zarybianie polskich cieków
Przyrodnicy z Parku Narodowego "Ujście Warty" z naukowcami z Olsztyńskiego Instytutu Rybactwa Śródlądowego od kilku lat zarybiają wody Parku węgorzem.
Zarybiania w "Uściu Warty" prowadzone są w ramach realizacji „Planu gospodarowania zasobami węgorza w Polsce”, operacji "Zarybianie wód dorzecza Odry i Wisły narybkiem węgorza europejskiego Anguilla anguilla (L.) w celu odbudowy jego populacji" i są finansowane z funduszy UE i budżetu państwa.
- W ciągu czterech lat na terenie Parku wypuszczono ok. 32 tys. narybku węgorza. Potrzeba jednak kilkunastu lat, aby populacja tego gatunku odbudowała się na tyle, by zmiany były w naszych wodach zauważalne - powiedział Cieślik, ichtiolog z Parku Narodowego "Ujście Warty".
Ryba jak wąż
Węgorz europejski to ryba, której nie można pomylić z żadną inną występującą na Starym Kontynencie. Jak sama nazwa wskazuje, z wyglądu przypomina węża. Samice tych ryb dorastają do 200 cm długości i mogą osiągać nawet 9 kg wagi. Samce są znacznie mniejsze, potocznie nazywa się je sznurówkami.
Węgorz jest rybą długowieczną. Znany jest przypadek węgorza, który hodowany w stawie dożył 68 lat. Ciekawostką może być również fakt, że krew tej ryby jest bardzo niebezpieczna, ze względu na zawartą w niej ichtiotoksynę. Swoim działaniem powoduje skurcze mięśni, porażenie pracy serca i płuc, jak również rozpadanie się czerwonych krwinek – podobnie zresztą jak jad węży. Trucizna traci swoje właściwości w temperaturze powyżej 58 stopni Celsjusza.
Dorosłe osobniki, jeśli tylko mają okazję, podejmują ostatnią w życiu wędrówkę do Morza Sargassowego na Zachodnim Atlantyku. Tam odbywają tarło i giną. Larwy węgorzy niesione prądami oceanicznymi docierają do wybrzeży Europy po 2-3 latach, gdzie przeobrażają się w małe węgorzyki i wpływają do rzek, a z nich do innych cieków i akwenów.
Gatunek pod ochroną
Węgorz europejski, jako gatunek zagrożony wyginięciem objęty jest od czerwca 2007 r. ochroną wynikającą z Konwencji Waszyngtońskiej (Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem – CITES).
Autor: mab/map / Źródło: PAP