18 osób straciło życie po trzęsieniu ziemi, jakie miało w sobotę miejsce w pakistańskiej prowincji Beludżystan. Powtórne wstrząsy to echo tragicznego trzęsienia ziemi sprzed czterech dni, które zabiło dotychczas 515 osób. To sobotnie zniszczyło kolejne tysiące domów, utrudniając ratownikom przeszukiwanie gruzów.
Powtórne trzęsienie ziemi, jakie miało miejsce w sobotę w pakistańskiej prowincji Beludżystan miało siłę 6,8 w skali Richtera. Wstrząsy były silnie odczuwalne także w mieście Karaczi.
Epicentrum sobotnich wstrząsów znajdowało się 150 km na zachód od miasta Khuzdar, dalej od epicentrum wtorkowego, oddalonego o 100 km od tego miasta. Nastąpiło w cztery dni potrzęsieniu, które zabiło w sumie 515 ludzi.
Jeszcze więcej ofiar
Sobotnie trzęsienie ziemi zebrało krwawe żniwo we wsi Dhal Bedi, składającej się z 200-300 domów.
Jak podają pakistańskie media zginęło tam 18 osób, zaś 30 jest rannych. Z kolei we wsi Labash ponad połowa z trzech tysięcy domostw uległa zawaleniu.
"Myślałem, że zakręciło mi się w głowie"
- Rozwieszałem pranie, gdy poczułem wstrząsy. Na początku myślałem, że zakręciło mi się w głowie. Szybko zorientowałem się, że to trzęsienie i wraz z pozostałymi mieszkańcami wybiegliśmy na ulicę - mówił w rozmowie z pakistańską telewizją ARY Omar Khan.
- Pracowałem w swoim biurze, gdy nagle mój fotel zaczął się trząść. Wstrząsy nabierały na sile, a ja wraz z kolegami wybiegliśmy z budynku - mówił Ateequr Rehman, mieszkaniec prowincji.
Trudna pomoc
Akcja ratunkowa w Beludżystanie - największej, górzystej i pozbawionej dobrych dróg prowincji Pakistanu - jest bardzo utrudniona. Samoloty wojskowe dokonują zrzutów zaopatrzenia dla ludności, a śmigłowce przewożą rannych do szpitali.
Po poprzednich wstrząsach większość mieszkańców przeniosła się do namiotów, bądź sypia pod gołym niebem. Dzięki temu ofiary w ludziach są tym razem znacznie mniejsze, niż wskutek wtorkowego trzęsienia.
Autor: mb/rs / Źródło: Reuters TV