Ponad 20 stopni Celsjusza w Niemczech, w Polsce niewiele mniej. - Powinniśmy spodziewać się mrozów, a tu kolejny powiew ciepłego powietrza, w zasadzie gorącego w tych warunkach, znad Afryki - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" klimatolog prof. Bogdan Chojnicki.
Ostatnie dni przypominają nam bardziej wiosnę niż zimę. Taką pogodę zawdzięczamy przede wszystkim wyżowi Doris, którego centrum w poniedziałek ulokowało się nad Karpatami. To dzięki niemu do Polski płyną ciepłe masy powietrza znad północno-zachodniej Afryki.
Wyżowa pogoda ma również swoją ciemną stronę. Odpowiada za smog, który zalega nad wieloma regionami.
Najwyższą wartość termometry pokazały w sobotę. W Legnicy tego dnia odnotowano 16,4 stopnia Celsjusza. Podobnie było w Lesznie (16,3 st. C) i Zielonej Górze (16,1 st. C).
W niedzielę w Nowym Sączu na termometrach można było zobaczyć 16,3 st. C, w Legnicy 15,8 st. C, Jeleniej Górze 15,5 st. C. W wielu miejscach temperatura znacznie przekraczała 10 stopni.
U naszych zachodnich sąsiadów w niedzielę temperatura przekroczyła 20 stopni Celsjusza. W niemieckim mieście Geilenkirchen termometry pokazały 20,6 st. C, a w Emmendingen-Mundingen 20,3 st. C.
Poniedziałek również zapowiada się ciepło. Synoptycy zapowiadają, że temperatura na Dolnym Śląsku wyniesie 14 stopni Celsjusza.
Mróz? Nie teraz
Tę zimową wiosnę na antenie TVN24 komentował klimatolog prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Powinniśmy spodziewać się mrozów, a tu kolejny powiew ciepłego powietrza, w zasadzie gorącego w tych warunkach, znad Afryki. Globalne ocieplenie - witamy w nowej erze - mówił.
- To zimne, polarne powietrze cały czas się czai. I czeka na swoją szansę, żeby się rozlać nad Polską - opowiadał klimatolog. Tłumaczył, że afrykańskie powietrze spycha chłód, ale jeżeli na chwilę odpuści, to do Polski napłynie zimna masa. - To jest uroda mieszkania na styku między dwiema dużymi masami powietrza. Zmiany klimatyczne powodują, że to ciepłe powietrze się częściej przepycha, jest u nas na gościnnych, mówiąc kolokwialnie, występach - dodał.
- To ocieplenie daje się we znaki, ale nie usuwa zagrożenia powiewu zimnym powietrzem - powiedział Chojnicki. Tłumaczył, że nawet jeżeli część roślin zacznie się już rozwijać, ale nie będą odporne na chłód, wtedy wymarzną, wychłodzą się. - To są właśnie skutki zmian klimatycznych. One nie są takie jednoznaczne - dodał.
Przyzwyczajamy się do ciepła
- Wygląda na to, że globalne ocieplenie zaczynamy akceptować już społecznie - mówił klimatolog. - My już kulturowo zaabsorbowaliśmy zmiany klimatyczne albo właśnie je absorbujemy - podkreślił.
W latach 90. zdarzały się też takie zimy, które w zasadzie ich nie przypominały, ale wtedy wszyscy byli zdziwieni. - Tak, rzeczywiście robi się coraz cieplej. I te podmuchy mrozu są, ale to są podmuchy, które kiedyś byśmy uznali za chłód, a dzisiaj jest to sytuacja, w której jesteśmy ciężko zaskoczeni. Powolutku przyzwyczajamy się do warunków coraz cieplejszych - dodał.
Posłuchaj całej rozmowy z profesorem Bogdanem Chojnickim:
Autor: anw/aw / Źródło: tvn24, wetteronline.de
Źródło zdjęcia głównego: Jaga_/ Kontakt 24