Trzynaście osób zginęło, a około 1,7 tys. zostało rannych w Japonii po największym od dziesięcioleci ataku zimy. Tak duże zaspy śnieżne, jakie powstały w pobliżu Ishinomaki, ostatni raz były tam widziane 91 lat temu.
W wyniku burzy śnieżnej na obszarze północno-wschodniej Japonii (mowa o rejonach zniszczonych przez tsunami w marcu 2011 roku), spadło 35 cm śniegu. To największy opad w ciągu 78 lat. Japońska Agencja Meteorologiczna przekazała też, że w sobotę wieczorem na Tokio mogło spaść nawet 27 cm śniegu, czyli najwięcej od 45 lat.
Śniegowy paraliż
W środkowej części archipelagu, w pobliżu Ishinomaki, postawiono mieszkania tymczasowe dla osób bezdomnych. Pierwszy raz od 91 lat powstały tam tak ogromne zaspy śnieżne. Zwały białego puchu i błoto pośniegowe zablokowały w poniedziałek rano drogi i spowodowały zakłócenia w transporcie publicznym. Telewizja NHK podała, że w wyniku wypadków i upadków zginęło jak dotąd 13 osób (niektóre media mówią o 11 ofiarach), a około 1,7 tys. zostało rannych.
Zatrzymani na lotniskach
Przez biały puch występują także problemy w ruchu lotniczym. Około 5 tys. osób zostało zatrzymanych w weekend na międzynarodowym lotnisku Narita w prefekturze Chiba z powodu śniegu, który uniemożliwił przejazd do centrum Tokio.
Japończycy bez prądu
Śnieg stoi też za innymi utrudnieniami. Ponad 20 tys. gospodarstw domowych od niedzieli jest bez energii elektrycznej przez pozrywane linie energetyczne.
Autor: nb/map / Źródło: ENEX